Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2011

Dystans całkowity:346.11 km (w terenie 38.70 km; 11.18%)
Czas w ruchu:17:54
Średnia prędkość:19.34 km/h
Maksymalna prędkość:43.20 km/h
Maks. tętno maksymalne:196 (100 %)
Maks. tętno średnie:158 (80 %)
Suma kalorii:9584 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:24.72 km i 1h 16m
Więcej statystyk

Niestosownie

Sobota, 5 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Trening, 0-25 km
Zmęczony raczej powinienem trening odpuścić ale jakoś tak wyszło. Biedny napęd już nawet blat mi odbił dwa razy.. jeszcze chwila! Koniec treningu na "Cynkowej"

Waryniol

Piątek, 4 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Użytkowo, 0-25 km
Informatyka zaawansowana, kolejna okazja.

"I gdzie tak pędzisz chłopczyku...?" [stoppie]

Czwartek, 3 lutego 2011 · Komentarze(2)
Kategoria 25-50 km, Trening
Za dużo szkoły za mało wolnego czasu. Wyjechałem trochę zmęczony psychicznie dniem w zakładzie karnym ale jak najbardziej zdolny do treningu. Chwilę później udowodniłem, że do ekonomiczności jazdy niezbędna jest świeżość umysłu. No takie głupie rzeczy jak dziś to ja w podstawówce robiłem, aale! Podjeżdżam rozpędzony do krawężnika i podrywam kierownice do góry.. Byłem tak leniwy, że nie chciało się mi wyrzucić jej do przodu i zrobić skoku. Zamiast tego wykorzystałem spd i... spóźniłem wybicie! Jak uderzyłem tak stanąłem na przednim. Przejechałem może z 2m w pozycji embrionalnej, zaliczyłem obowiązkowy handtelemark, twarzą też zahaczyłem, upadając uderzyłem kolanem o kierownice, ostatecznie zalegając w pozycji drewnianego kolca. Dopiero wtedy usłyszałem charakterystyczny "klick!" i rower opadł... Głupi ma zawsze szczęście, więc szybko się ogarnąłem, noga trochę bolała ale szybko przeszło. Gorzej z moją wizytówką, - podrapałem brodę. Teraz będę chwalił się kolegom, że było ich pięciu ale ostatni był za mocny.

Ruda Śląska

Wtorek, 1 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 0-25 km, Trening
To jest to na co czekałem... już nie pamiętam ile! Pełna moc i motywacja. Z każdym podjazdem organizm był co raz bardziej przyzwyczajony do obciążenia bez palpitacji serca. W każdym razie pierwszy trening, w którym nie miałem ograniczników. Może po za korbą. Dostępny mam blat i młynek.