Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:1037.89 km (w terenie 326.81 km; 31.49%)
Czas w ruchu:49:04
Średnia prędkość:21.15 km/h
Maksymalna prędkość:55.80 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:34.60 km i 1h 38m
Więcej statystyk

Koper...

Poniedziałek, 31 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Wypad, 0-25 km
Paweł sprawił mi spontaniczne odwiedziny. Zaczęliśmy od Świerkola gdzie nakręciłem kilka filmów na których P. skacze (póki co, mi kaseta nie pozwala :(), spotkaliśmy prawdziwych freeriderów, było na co popatrzeć. Paweł nie mógł się powstrzymać i zapytał gdzie najczęściej jeżdżą i czy daliby radę skoczyć z największej skoczni w tym miejscu - jak to skromnie ujęli > cztero metrowy skok to "rampka"... :D. Nie mogąc się nadziwić i opanować naszych reakcji podminowania, pojechaliśmy na kopernik skąd późno wróciłem i jutro czeka mnie kazanie :( ..koniec wakacji - ostatni dzień... ...nie codziennie obchodzi się takie okazje, tragedia.

Kopernik

Niedziela, 30 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Użytkowo, 0-25 km
Dopadła mnie Natalia... ...Dopiero późnym wieczorem spotkaliśmy się z chłopakami i uzgodniliśmy plan na jutro... Koniec wakacji! - trzeba to oblać!

Chudów z Pawłem

Sobota, 29 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Wypad, 25-50 km
Dzisiejszy dzień był chłodny i deszczowy. Plany były zupełnie inne - miałem wpaść na Kopernik bo szykowała się parapetówka, niestety rodzice Natali nigdzie nie wyszli i brakowało "wolnej chaty", więc skoczyliśmy z Pawłem po rower i postanowiliśmy że gdzieś pojedziemy (godz 19:00). Z początku był z nami Marcin ale stan techniczny jego roweru nie pozwolił mu na dalszą jazdę i odwieźliśmy go na stadion górnika gdzie umówił się z kumplami. Kiedy się pożegnaliśmy była godz. 19:50 już po zachodzie. Wtedy padła spontaniczna propozycja pojechania do Chudowa. Pojechaliśmy więc, odkrywając kolejny nowy las nocą (Makoszowy) tym razem z oświetleniem, także nie było większej adrenaliny, odgłosów lasu i niespodzianek. Do Chudowa dotarliśmy o 21:20, więc było zupełnie ciemno, za to oświetlenie zamku dawało niesamowity efekt. Zaraz obok stała oberża świeżo wybudowana na starych fundamentach spichlerzu który kiedyś tam istniał. Bardzo przytulne miejsce, nawet nocą. Przejdźmy do sedna. Najważniejszym wydarzeniem tego dnia, dla mnie, w drodze powrotnej na osiedlu "Janek" było przekroczenie 1000km w 1 miesiąc :) Super uczucie - osiągnąłem cel. Pojechaliśmy do okolicznego sklepu opić całe wydarzenie.. Mirindą ;] Ogólnie dzień był bardzo spokojny i mieliśmy umiarkowane tempo. Zapewne wszystko przez warunki pogodowe i błoto...

Sierakowice z Pawłem

Piątek, 28 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Wypad, 50-100 km
Kolejny dzień pełen wrażeń spędzony w duecie :) Dziś pojechaliśmy z Pawłem do Sierakowic, jednak najwięcej adrenaliny dostarczyła nam droga powrotna, ponieważ wracaliśmy nocą w terenie "tradycyjnie" bez świateł. Leśne odcinki, polne drogi, przejazdy przez okoliczne parki - dosłownie nabieramy doświadczenia w zawrotnym tempie. Wyrównałem swoją rekordową prędkość jednak atak pobicia jej podejmę dopiero po zakupie nowego łańcucha i kasety. Obecny osprzęt już się wykańcza i trzeba przygotować rower na jesień. Póki co zmierzam ku osiągnięciu celu zrobienia 1000km w 1 miesiąc i jestem już naprawdę blisko ;)

Świerkol z Pawłem

Czwartek, 27 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Wypad, 25-50 km
Dzień okazał się dla mnie fatalny w skutkach.. 2 wypadki. Trochę się pogruchotałem i dałem spokój na dziś. Wywrotki zaliczone w lesie Świerczewskim.

Rampa na koperniku w Łabędach

Środa, 26 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Wypad, 25-50 km
Dziś wybraliśmy się z Pawłem nieco później na rowery, stąd nie mieliśmy dużo czasu na odkrywanie nowych terenów. Pojechaliśmy więc na Łabędy, tam zrobiliśmy małe zakupy i z całym towarem wdrapaliśmy się na rampę. Dzień ogółem był bardzo spokojny, niespotkaliśmy nietoperzy ;) ale za to uciekaliśmy przed strażą miejską z tradycyjnego powodu - brak świateł. Zapomniałem wspomnieć że Paweł zainwestował w nowe gumy, które właśnie ochrzcił. Jutro mamy plan ruszyć gdzieś dalej, oby pogoda nam dopisała.

Szałsza i Łabędy z Pawłem

Wtorek, 25 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Wypad, 50-100 km
Wreszcie zaliczyliśmy jakąś przygodę! :) Zgodnie z planem tego dnia spotkałem się z Pawłem. Zabrał swojego rumaka i zaczął opowiadać wczorajsze przeżycia z Ilonką ;] Kiedy ochłoną pojechaliśmy w stronę Szałszy na hałdę aby poszaleć. Zjazdy dostarczały nam mnóstwa emocji, wrażeń i adrenaliny, jednak odkryliśmy potem znacznie lepsze miejsce. Była to typowa trasa na pograniczu ostrego XC i freeride, oczywiście bardzo nam się podobało i spędziliśmy tam trochę czasu powtarzając zjazdy, kręcąc filmy i robiąc zdjęcia. Dalej pojechaliśmy ścieżką, która zaprowadziła nas prosto na Łabędy gdzie zatrzymaliśmy się aby zatankować i zregenerować siły. Po chwili przerwy czuliśmy się wciąż nie nasyceni wrażeń i pojechaliśmy w dalszą część lasu Łabędzkiego, gdzie Paweł pokazał mi ciekawe miejsce, w którym wypełniliśmy resztę dnia. Wyglądało to jak skate-park tyle że wykonany z naturalnej gleby, korzeni i desek. Poskakaliśmy trochę i próbowaliśmy każdych napotkanych dropów i hopek. Nakręciliśmy kilka kolejnych filmów i czas upłynął nam bardzo szybko. Robiło się ciemno, a jako, że do domu zostało nam 20km, zebraliśmy się i ruszyliśmy. Tego dnia jednak limit wrażeń nie został wyczerpany. Zaraz na początku drogi postanowiliśmy zatrzymać się przy jakimś sklepie i ugasić pragnienie. Gdy stanęliśmy Paweł dostrzegł, że rozdarł oponę i wystaje mu kawałek dętki. Zrobiło się ciekawe bo do domu został spory kawałek a mieliśmy godzinę 21. No nic, trzeba było ruszać. Zaczęła się jazda po krawędzi z czasem i wytrzymałością dętki. Ujechaliśmy z 2km i stało się!.. Dętka pękła, powietrze uszło, do domu kawał drogi i na dodatek nie mieliśmy świateł. Mimo wszystko Paweł postanowił że pojedziemy dalej, bo co zrobić? Muszę przyznać że całkiem nieźle wyrabiał mimo oporu i czucia każdej najdrobniejszej nierówności.. Pozostała nam jeszcze tylko przeprawa przez las Maciejowski (Tym razem już nie sam^^) Przed Maciejowem zrobiliśmy krótką przerwę po ostrej walce Pawła z maszyną. Pogadaliśmy, zrobiliśmy mała sesje zdjęciową i pojechaliśmy. Wjazd w ciemny las z latarką w pół rozładowanym telefonie. Droga była mroczna i spokojna, jednak we dwóch było nam raźniej. Kilka set metrów przed wyjazdem z lasu o którym już podświadomie myśleliśmy nagle wyskoczył przed nami nietoperz! Reakcja była natychmiastowa, mało telefonu nie zgubiłem i nie wpadłem na Pawła ale utrzymałem równowagę i wyszliśmy cało z opresji. Jak by nie było, był to tylko mały nietoperz ale w takich okolicznościach i jeszcze niespodziewanych miałem prawo się wystraszyć. Jakoś wytrwaliśmy do końca i dotarliśmy do domu. Na miejscu byłem o 23:10. Podsumowując był to czas pełen spontanicznych akcji i niespodzianek. Jednym zdaniem - "Dzień pełen przygód!"

Kopernik

Poniedziałek, 24 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Użytkowo, 0-25 km
Kolejny chłodny dzień, ale mile spędzony w starym dobrym towarzystwie. Wracając wstąpiłem do Dzidka, który wtajemniczył mnie w pewną rowerową niespodziankę. Plan zrealizuje na wiosnę ale już zaczyna projekt... ;) Jutro wybiore się do Pawła, który dziś urwał się od nas wcześniej i pojechał na spotkanie z Iloną, pewnie będzie co opowiadać, może skoczymy gdzieś dalej rowerami. Mam taką nadzieję.

Kopernik

Niedziela, 23 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Użytkowo, 0-25 km
Dziś było bardzo zimno. Wyjechałem dość późno z domu przez pewne okoliczności..
Skoczyłem na strefę zobaczyć co tam słychać. Oczywiście powiało nudą i ruszyłem na kopernik. Posiadziałem w mniejszym ale jakże lepszym gronie, pogadaliśmy, pośmialiśmy się i wróciłem do domu. Zjazd z Mikulczyckiej mało mnie nie zamroził ale jakoś wytrwałem. 16 stopni, prawie jak jesień..

Kopernik

Sobota, 22 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Użytkowo, 0-25 km
Pogoda była deszczowa a że Natalia miała wolną chatę zorganizowaliśmy imprezę ;) Było zabawnie - Pełna kontrola z Pawłem...