Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2009

Dystans całkowity:200.05 km (w terenie 52.29 km; 26.14%)
Czas w ruchu:08:57
Średnia prędkość:22.35 km/h
Maksymalna prędkość:62.80 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:25.01 km i 1h 07m
Więcej statystyk

Waryniol, Kopernik i na imprezę!

Czwartek, 31 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Użytkowo, 0-25 km
Rowerem na Waryniol zostawić czyste ubrania i złożyć B&D nowo roczne życzenia. Następnie kopernik, a raczej biedrona i zakupy. Po, prowadząc rower poszliśmy w stronę kopernika, obładowaliśmy cały samochód i pojechaliśmy na imprezę sylwestrową. Miejsce docelowe: Gliwice Łabędy, cel: dobra zabawa! :D

Kilka statystyk podsumowujących ten rok:
Dystans roczny: 4000 km
Max prędkość: 62.9 km/h
Max Vśr na dystansie: 36.10km/h\5.42km
Max dystans godzinny: 27.21km
Max dystans dzienny: 323.10km
Max dystans tygodniowy: 523.10km
Max dystans miesięczny: 1037.89km
Najszybsza setka: 4:07:31
Najdłuższa trasa trwała:16h11min

Cele przyszło roczne:
- Nie połamać się!
- Wziąć udział w maratonie 24h,
- Złożyć wymarzony rower,
- Zrobić 8000km,
- Zrobić setkę poniżej 4h,
- Pobić rekord prędkości.

Kopernik > Waryniol

Wtorek, 29 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Użytkowo, 0-25 km
Pojechałem na Kopernik zawieść wujkowi dysk przenośny, a z powrotem wracjąc wpadłem na Tatary i okazyjne spotkałem się znów z Panem Tomikiem ;]

Kopernik

Niedziela, 27 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Użytkowo, 25-50 km
Pierwszy dzień wolny zaraz po świętach. Wybraliśmy się z Pawłem na rower korzystać z typowo wiosennej pogody. Oczywiście nie obyło się bez historii. Paweł zgubił znów licznik. Leżał sobie spokojnie przez godzinę na chodniku nie zauważony przez nikogo. Znów Paweł go znalazł i kolejny raz to udokumentowaliśmy fotką. Jeździliśmy po lodzie na boisku do fuBall spielen i kręciliśmy ewolucje. Spokojnie każdy zaliczył po 4 gleby, w tym jedna moja uwieczniona na filmie z kamerą w kroczu. Złamałem przednią lampkę, pękł mi koszyk do bidonu i co najgorsze pękł i wylał mi wyświetlacz w mp3 o czym dowiedziałem się dopiero dwie godziny poźniej. Jakimś fartem mnie się nic nie stało ale po upadku bolał mnie obojczyk. Pojechaliśmy na Hagera, na rundkę w rzucaniu do latarni pseudo jabłkami, którą to znowu przegrałem. Z nudów zaczęliśmy machać do kierowców, którzy na nas trąbili. Dzień zakończyliśmy sparkami w Fear'a. Acha! Bym zapomniał, dziś zjeżdżąjąc z Mikulczycjiej ustanowiłem nowy i za razem czwarty w tym roku rekord prędkości.

Poślizg kontrolowany i bulion z żółtkiem.

Piątek, 18 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Wypad, 25-50 km
Tego dnia prawdopodobnie nie zapomnę. Dostałem 1 na semestr z zawodowego i urwałem się wcześniej ze szkoły bo nie mogłem tego znieść. Tak mną targało, że wziąłem rower i pojechałem przed siebie. Trafiłem na drogę polną w kierunku do Rachowic. Praktycznie 90% drogi jechałem po śniegu przy temperaturze -13. Napój w bidonie mi zamarzł i musiałem wracać. Jazda była dość wyczerpująca ale to dobrze mi zrobiło. Wracając odwiedziłem Dzidka i zjadłem dobrą kolację. Rozmowa bardzo się przydała, trochę mnie podbudowała i zmobilizowała do pracy.

Waryniol..

Niedziela, 13 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Użytkowo, 0-25 km
..przez Maciejów. Chciałem sprawdzić swoje max avg w takich warunkach. Początek był kiepski, trzeba było się porządnie rozgrzać. Temperatura wynosiła -4*, zamarznięte błoto jest twardzsze niż korzenie. W taką pogodę już więcej nie pociągne. Jak wracałem, tak odmroziłem sobie palce, że nie poczułem kiedy przykleiły mi się do rogów.

Dobre chęci

Sobota, 12 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Użytkowo, 0-25 km
Gdy to piszę właśnie pada śnieg. Mam nadzieję że nie zostawi po sobie śladu do jutra. Nie mam nic przeciwko żeby spadł w święta ale skoro ma się nie pojawić to niech się nie pokazuje w ogóle. Z wielkim celem wybrałem się dzisiaj do Maciejowa umyć rower, jednak skończyło się tylko na dobrych chęciach. Jakiś idiota podjebał szlauch, ale nie sprowokował mnie na tyle żebym skrobał z ramy błoto nożykiem. Jako że byłem w pobliżu Waryniola wpadłem do Dzidka pogadać o tym i owym. [Ubaw z mikrofonem i skypem] Standardowo droga powrotna nie była taka "zła"... Jak tylko wyjeżdżałem z osiedla mało nie potrąciłem dwóch policjantów, na szczęście miałem światła i słuchawki w uszach, więc pognałem dalej nie słuchając co mieli do powiedzenia. W pewnym momencie zauważyłem, że zaczął padać przelotnie śnieg, a gdy dojeżdżałem do centrum pod górę, miałem ostry w mordewind... trochę mnie to zmęczyło i spadła mi średnia. Jednak najbardziej wkurzyła mnie jazda od "Młyna", właśnie spawają tam tory na odcinku 0,5 km, także jechałem z prędkością babuni na spacerze i cała praca z budową średniej została zdeptana.

Waryniol

Sobota, 5 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Użytkowo, 0-25 km
U Toranagi, oglądaliśmy finał mam talent.

Wyżyć się i odstresować

Piątek, 4 grudnia 2009 · Komentarze(0)
Zapuściłem się... Rower ma taki syf na sobie że przerzutka odmówiła mi posłuszeństwa i nie zrzuca mi na korbie łańcucha. Czekając na Pawła jeździłem po okolicy. Spotkaliśmy się na Bruno, skąd pojechaliśmy na Webera. Włamaliśmy się na działki lub jak kto woli "weszliśmy" odwiedzić miejsce wspomnień z dzieciństwa. Nocą wszystko wygląda inaczej ale i tak było fajnie. Spowrotem przeskoczyliśmy przez płot i wróciliśmy na Gdańską gdzie rozstaliśmy się. Pojechałem do D. obgadać kwestię ramy. Przy okazji poznałem pana Tomka, znajomego informatyka. Charakterystyczny facet :) Muszę w końcu zrobić porządek z rowerem, już zapomniałem jaki ma kolor.