Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:2185.68 km (w terenie 188.50 km; 8.62%)
Czas w ruchu:94:48
Średnia prędkość:23.06 km/h
Maksymalna prędkość:61.65 km/h
Suma podjazdów:950 m
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:91.07 km i 3h 57m
Więcej statystyk

Burżuazja

Sobota, 27 sierpnia 2011 · Komentarze(1)
Kategoria 0-25 km, Użytkowo
Repeat program, czyli na Czeszki z ekipą, w upale (licznik w słońcu wskazywał mi 40*C + + +) nad wodą z grillem i żubrem. Żegnaliśmy Lato i legalną bezmyślność. Z dnia wycisnęliśmy do końca ostatnie soki, wykorzystaliśmy pełen pakiet a po powrocie jeszcze wizyta kuzyna. Dopiero teraz od samego rana po telefonie Adama, który mnie obudził mam chwilę dla siebie.

Trening

Środa, 24 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Trening, 50-100 km
Pętla cały czas w rozbudowie. W drodze do Świętoszowic mijałem Gliwicką pielgrzymkę na Jasną Górę. Solidna ekipa :D Naliczyłem chyba z 8 grup z czego w każdej co najmniej po 100ludzi. Rozciągali się na około 3km.
Dodajmy do tego jeszcze że jedyna możliwa droga do ominięcia to '78' do Tarnowskich Gór, gdzie aktualnie zrobili zwężenie i światła z powodu przebudowy drogi. Kierowcy pewnie teraz dostają udaru od kiszenia się w autach :D
Ach jak dumnie wyprzedza się kolumnę aut stojącą w korkach. A dzisiaj słońce nas nie oszczędza :)

Trening przez Połomie

Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100 km, Trening
Pętla cały czas w rozbudowie. Od dzisiaj bogata w odcinek terenowy przez las. W przyszłości trasa poleci bardziej na północ.

Przez Zbrosławice - rozluźnienie

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100 km, Trening
Rano do babci na obiad. Resztę dnia spędziłem w kuchni przez co wieczorem poczułem większe parcie na rower niż zwykle. Musiałem się dotlenić.
Jutro kuchnia Chińska albo Meksykańska w zależności od kaprysu ;)

Strzelce Opolskie

Sobota, 20 sierpnia 2011 · Komentarze(1)
Do babci na obiad, potem rower, później do babci na kolacje :D Normalnie żyć nie umierać. Pogoda idealna to poleciałem w Opolskie. Jeszcze jakby mi ktoś jedzenie dowoził to nie schodziłbym dzisiaj z roweru do rana.


Ratusz na Rynku w Strzelcach.
Ratusz w Strzelcach © Jedris


Od rynku do Toszka leci się cały czas z górki. 14km w 25 min :)

Jak sobie radzę ze stresem ?

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · Komentarze(4)
Nie radzę sobie... Przeładowanie.

Przez całą wyprawę nad i z Bałtyku drogami krajowymi nie było większych przypałów z kierowcami. Dzisiaj sekunda nieuwagi i trzy razy miałem szanse na wypadek.

Pierwsza akcja w Bytomiu na podjeździe z łukiem w prawo kierowca tira tak mnie wyprzedził że gdybym nie zjechał na pobocze skosiłby mnie przyczepą. Ostro podniósł mi ciśnienie.

W Szałszy kolejny dupek! Ale w tak perfidnej sytuacji jeszcze się nie znalazłem. Lecę 40 przez skrzyżowanie z pierwszeństwem a z prawej nagle rusza białe tico. Nie było szans ominąć bo z przodu wpadłbym pod samochód a z tyłu stoi pickup w kolejce, który zatrąbił jak zobaczył co robi kierowca. Myślałem że pomnie, już widziałem jak wbijam się w jego drzwi. Wypiąłem się do tyłu jak posrany struś, wcisnąłem klamki na 120% i jakoś przylepiłem się do tego rozgrzanego asfaltu na styk z bokiem samochodu a gość po prostu pojechał z rozpędu. Fuck! Nogi z waty przez następne 10km. Miałem trochę już dosyć przygód ale kręciłem dalej bo jutro znowu pogoda ma się zepsuć a dzisiaj jeździ się wspaniale.

W Mikulczycach kolejne wymuszenie. Gość pierdolną że chodnikiem się nie jeździ. Kuźwa zabije, debilu twój prywatny chodnik !? Mam prawo. Zjechałem ciulowi na drogę i jechałem środkiem jednokierunkowej do samego końca. Już nie zatrąbił...

Waryniol

Środa, 17 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 0-25 km, Użytkowo
Pierwszorzędna nocka z rowerem. Na dworze 20 *C po północy!