Wpisy archiwalne w kategorii

50-100 km

Dystans całkowity:5656.34 km (w terenie 678.81 km; 12.00%)
Czas w ruchu:232:08
Średnia prędkość:24.37 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:1850 m
Maks. tętno maksymalne:181 (91 %)
Maks. tętno średnie:152 (77 %)
Suma kalorii:13030 kcal
Liczba aktywności:85
Średnio na aktywność:66.55 km i 2h 43m
Więcej statystyk

Przez Połomie

Piątek, 18 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100 km, Trening
Pierwsze 10km w niezłym tempie. Później jak się okazało leciałem z wiatrem. Już wiedziałem, że dzisiaj za wiele nie pokażę. Dalej zastanawiałem się co mnie jeszcze nie boli i jak bardzo mi się nie chcę. Nie chciałem również zjeżdżać do domu, tym bardziej, że zjadłem wiadro makaronu i ciążyło mi to niemiłosiernie. Jak już się wkręciłem, to musiałem zjechać bo makaron się skończył..

Łodygowice - Zabrze

Piątek, 4 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100 km, Trening
Powrót do domu. Raptor polecił mi trasę przez Kęty, Oświęcim, Tychy i na Zabrze. To był słuszny wybór, bo "leciało" się znakomicie. Szczególnie po sesji w górach miałem wrażenie, że cały czas jadę z górki. Do Tych, średnia nie spadała poniżej 32, którą spokojnie można było utrzymać, ale od Mikołowa zaczął się ulewny deszcz, który skutecznie mnie hamował. Przejeżdżające tiry dosłownie zalewały mnie wodą, trzeba było się skupić na bezpiecznym dojechaniu niż tempie. Koniec końców dotarłem cały. Czas na jakiś odpoczynek iii byle do piątku...

Przez ostatnie 5 dni nazbierałem 5km w pionie :)

Żar

Wtorek, 1 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100 km, Trening
Pierwszego dnia postanowiłem polecieć w znajome mi tereny z dzieciństwa. Chciałem zobaczyć co słychać w Targanicach. Leciałem z Żywca na Andrychów, Kęty, Bielsko i w drodze powrotnej miałem zamiar przypomnieć sobie jak to jest naprawdę wjeżdżać pod górę. Za cel obrałem górę Żar. Na początku błądziłem w Międzybrodziu i miałem problem ze znalezieniem trasy. Na szczęście po drodze spotkałem Szymona, który także szukał miejsca podjazdu i wspólnymi siłami trafiliśmy do celu. Mniej więcej do połowy góry jechaliśmy razem. Potem Szymon odbił na parking gdzie zostawił samochód, a ja dalej poleciałem zaliczyć szczyt. Nie było to przyjemne :D Po drodze wypiłem 2 litry napojów i dalej miałem sucho w ustach. Temperatura i rozgrzany asfalt nie ułatwiały zadania. Dosłownie się smażyłem. Po powrocie do domu miałem naprawdę dosyć. Byłem naprawdę wyczerpany. Dopiero Raptor postawił mnie na nogi jakimiś tabsami ;] Minutę po mnie melduje się Michał, który wpadł na planowanego grilla. Ściorany ale szczęśliwy dotrwałem do końca. Regenerację przyspieszyły dziewczyny z Bielska i zimne piwo.

Zabrze - Łodygowice

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100 km, Trening
Kurr... Znowu pomyliłem drogę do Żywca. Wyleciałem na jakimś zadupiu ze znakiem Bielsko, które wyrzuciło mnie na drogę 'S1'. Za nim się zorientowałem, byłem jakieś 15-20km od Cieszyna. Dalej już miałem to w dupie i po zachodzie leciałem autostradą z powrotem do Bielska, gdzie odbiłem "gdzieś" w prawo i jakimś fuksem trafiłem w znajome miejsce, skąd już wiedziałem jak dalej jechać. W domu zameldowałem się po 21 i naprawdę cieszyłem się, że jestem już na miejscu :)