"it's gonna be legendary" it was legendary ...Slap

Sobota, 12 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 0-25 km, Użytkowo
Dzieci ? Opowiadałem wam jak w lutym 2011r dostałem pierwszego liścia od mojego harcownika Gałochłona Arnolda ?


Ci, którzy są fanami "How I meet..." z pewnością wiedzą o co chodzi. Reszcie dziękuję za uwagę, możecie opuścić tego bloga, gdyż zrozumienie treści może wywołać konwulsje szczękościsku. Po przeczytaniu tekstu będziecie albo zniesmaczeni idiotyzmem albo zidioceni niesmakiem. Obowiązuje zasada domniemanej winy nauczycieli i profesorów.

Wszystko zaczęło się f piontek, kiedy razem z Gałą przeżywaliśmy masakrę kosiarką do trawy na lekcji z naszym prekursorem w dziedzinie auto eliminacji szarych komórek (jednej z rozszerzonych dziedzin geodezji).
Po jego lekcjach mam wytrzeszcz oczu i jebadełko zamiast głowy.
Ni z dupy ni z pietruchy Arni rzucił:
- Bonk! Założymy się że z przyszłej kartkówki z matmy dostanę "dobry" ?
- Co najwyżej dobry opierdol - odparłem bez zastanowienia.
- No to jak, zakładamy się ?
- A o co ?
- O najmocniejszego liścia jakiego możesz strzelić.
[Nie wiem czy prof. ******* ************ pseudonim "rodzyn" emituje jakieś mikrofale szkodliwe dla mózgu, które wpłynęły na moją decyzję ale dla mnie oczywistym było że to niemożliwe i w ogóle co on pieprzy, nawet nie zauważyłem w tym nic podchwytliwego.]
- Dobra, więc załóżmy się i podaliśmy sobie ręce. Lilli, pseudonim "Farmer" była świadkiem i przecięła zakład.

Pierwotna wersja była banalna. Gała oblewa a ja zacieram sobie ręce. On!? niee... wygrana była czystą formalnością.

Po następnej lekcji przyszedł czas na matmę. Gała skromnie, nic nie okazywał. Ja bacznie go obserwowałem, skąd będzie rżnąć. Po wszystkim czułem lekkie podminowanie i swąd w prawej ręce. Jak Pani "W" odczytała oceny ze zdumienia przyjebałem żuchwą o stolik.
Nie dość że zabrakło mi punktu do zaliczenia to Arnold zdobył czwórkę co do 0,1%
Fuck Yea!! Usłyszałem i na tym zakończymy.

Założę się o kolejnego... bro wara, że Arni wyskoczył z kasy i kupił zestaw pytań. W końcu jest milionerem, ale to tajemnica.

Mówię Wam, nic nie boli bardziej jak oczekiwanie na nieoczekiwanego liścia. Życie ukryte w milczeniu, ciągłym strachu, kiedy zapominasz wziąć porannej dawki, a z gęby jedzie ci gorzej niż z dupy...

Gdybym opisał to jak wyglądały moje ostatnie dwa dni, musiałbym zadzwonić po introligatora bo na serwerze miejsca brakuje, więc przejdę od razu do aktu przemocy w rodzinie.

Najchętniej wrzuciłbym tu filmik momentu spuszczania mi w... mordę, ale łamie on wszelkie prawa związane z etyką tego bloga i ogólnie pogwałca Deklarację Zasad i Tolerancji.

Nie trwało to długo... Nie licząc tego, że przez północy uciekałem po domu. W końcu mnie dopadli, przykuli kajdankami do kaloryfera, zakneblowali, zdjęli zemnie... Nie... no bez przesady :D. ...dopadli mnie. Robiłem nawet maślane oczy Puszka ale nic nie pomagało.
Czy to już teraz ? Zapytałem głosem Golluma chcąc wzbudzić litość.
Stanąłem jak wryty, spiąłem wszystkie mięśnie (żeby bardziej bolało), wydusiłem z siebie ostatnie
"Nie zgadzam się!"
...i dalej pamiętam tylko zapach podłogi jak się obudziłem. Jak każda podłoga pachniała fiołkami.

"Konsekwencja boli" - powiedział Andrzej leżąc na podłodze, krzycząc po chwili: Dajcie mi zimny nóż!

Jedno jest pewne. Miejsca w piekle mamy w pierwszym rzędzie ale to nie wystarczy, żeby zdobyć darmowe bilety na koncert rockowy.

...i tu ciąg dalszy historii, ale wcześniej chciałem zauważyć że całe zamieszanie wyszło przez banalne "cześć Endriu" ze strony Kejt.
Następnie było zgrupowanie, akcja 'kiosk z fajami', platan i prosto na burżuazję. Słoneczną.

-Session with sevenfold-

I na co komu chodzić na koncerty ? W domu mieliśmy nawet wejście za kulisy!
Tu się dopiero zaczęło synchroniczne picie piwa z przeszkodami na czas.
Warte odnotowania. Wypłynęła taka akcja, że zgłodnieliśmy (to normalne podczas picia niebieskiego syropu) i nie było parówek, więc Adam pozwolił nam wziąć z lodówki co chcemy. Tak, te kotlety co miały być dzisiaj na obiad zjadł Kamil
a ja na filmiku wpierdalam pomidora, żeby nie było na mnie. (Zasada: Nie kłam i nie zaprzeczaj, a prawda będzie po Twojej stronie.)

Ze sportowo-trzeźwym pozdrowieniem, Dżedaj.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa umies

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]