Szałsza, jazda po hałdzie

Niedziela, 9 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Wypad, 25-50 km
Idealna pogoda nie może się zmarnować.

Co tu robić ?

Oczywiście wyjść na rower...

Zadzwoniłem do dziadka, umówiliśmy się i postanowiłem go trochę pomęczyć.
Zaraz po obiedzie pojechałem na waryniol skąd wyruszyliśmy w stronę Świętoszowic jednak odbiliśmy przed koleją w lewo prosto na Szałszę a dokładnie na hałdę.
To naprawdę dobre miejsce do spinningu i innego rodzaju interwałowej jazdy. Potężne góry i męczące podjazdy. Oczywiście nie brakuje extremalnych zjazdów. Jest taki jeden, przyznam szczerze że mój pierwszy zjazd był za pomocą hamulców ^^ Tu można wyciągnąć kosmieczne prędkości. Licznik mam dobrej klasy, niestety na tak krótkim odcinku (zjazd podjazd) nie nadąża wyliczyć implsów magnesu przy tak odrzutowym przyspieszeniu dlatego zarejestrował skromne 50km/h. Z własnego doświadczenia mogę stwierdzić że było to o wiele więcej. Mam na to ciekawy przykład:
Podczas zjazdu dochodzi się do tak mocnej prędkości że przy wjeździe dobija mi amortyzator do 80/100mm dla wzmocnienia tej bajki powiem tylko że amor to Tora 302 '08 a więc twrda sztuka dla kolarzy 90kg+ moja waga wynosi 60kg. Naprawdę czuć to przeciążenie i szybkość.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa siety

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]