...waryniol>kopernik...
Piątek, 23 października 2009
· Komentarze(0)
No proszę..! Pogoda dopisała i wsiadłem na rower szybciej niż przypuszczałem. Dzisiejszy dzień był spontaniczny i pełen wydarzeń. Już w trakcie lekcji przed weekendowych dostałem niespodziewany telefon od wujka, który wpadł z wizytą do Polski na urodziny chrześniaka i potrzebował pomocnej ręki na prezent dla niego. Oczywiście będzie nim rower :). Spotkaliśmy się w centrum skąd ruszyliśmy do Decathlonu w gliwicach. Audi A4, subwoofer, i funkymixy... wrażenia jak na imaxie :D W każdym razie nabyliśmy rower (Rockrider 5.2), umówiliśmy się na jutrzejszą imprezę i odwieźli mnie do domu. Chwile póżniej wsiadłem na rower i pojechałem na waryniol, gdzie zjadłem małą kolację śmiejąc się i rozmawiając z "Toranagą". Dziś wszyscy sprawiali wrażenie dobrego humoru, takie dni miło się wspomina. Zwieńczeniem tego pięknego dnia było spotkanie z Pawłem i resztą znajomych na kortach. Wyszczególniłem Pawła ale nie bez przyczyny, otóż to z nim dokonaliśmy jednego z najlepszych numerów ostatnich czasów o którym tu nie napiszę dla własnego i jego dobra ^^ Dzięki temu wpisowi dobrze zapamiętam kiedy to się wydarzyło :) Było ostro, ślisko, hardcorowo i jak zwykle nie zabrakło adrenaliny ;) Kolejny dzień spędzony pozytywnie.