Pojechałem do Adama na snookera (1:1). Po drodze, w centrum miasta znalazłem miejsce ukrycia jednego cacha. Wrócę tu gdy będzie mniej ludzi. Już na osiedlu praktycznie na samym końcu trasy, kiedy przygotowywałem się do zejścia z roweru zaliczyłem kolejną glebę... Delikatna, przy małej prędkości ale znów przez lód.
Amator bigosu. Gość, który nie potrafi jeździć prosto. Żywi się bananami i colą. Nie goli nóg i mówią do niego Jędris, zamiast JEDRIS!!
Sam o sobie ? "Jeżdżę wyczynowo bez ograniczeń, eksploracyjnie dla nowych terenów oraz z przyjemności i ciągłego sprawdzania swoich możliwości". Bonq