II Sesje
Piątek, 5 lutego 2010
· Komentarze(0)
Dzień wyprawy po okoliczne kesze.
Na samym starcie niespodzianka, koło stało na flaku! Zachód był za dwie godziny, więc trzeba się było sprężyć. Uporałem się w 15 min i pojechaliśmy. Razem z Adamem szukaliśmy tego dnia w 4 miejscach z czego udało się znaleźć 2 skrzynki. Było fajnie, szczególnie na opuszczonej wierzy ciśnień w lesie (Sośnica), o której krążyły legendy o błąkających duchach śmiałków którzy odebrali sobie na niej życie. Mroczne istorie dawały zastrzyk adrenalinki :D Okazało się że to bardzo spokojne i klimatyczne miejsce. Wspiąłem się na górę przez okno i ostrożnie przeszukiwałem teren, niestety mimo upływu czasu nie znalazłem nic. Nie chciałem schodzić na dół. Poświęciłem się na wejście do środka więc bardzo mi zależało. Ostatecznie Adam mnie przekonał i po iście alpejskich wyczynach zszedłem na dół. Na pewno jeszcze tu wrócę.
18,02km - 14,52km teren trudny
56 min
47.4km/h
avg 19,31km/h
Wyczerpanego Adama odprowadziłem do domu (Wyglądał jak moje tylne koło rano ;)) Sam wróciłem do domu i otrzymałem propozycję jazdy rowerem tym razem od Marka. Szybko zregenerowałem siły i pojechałem w stronę Maciejowa. Pojechaliśmy do Lasu (Maciejowskiego) Po jakimś kilometrze zatrzymaliśmy się w punkcie gdzie wycięto 50 metrówy pas drzew tylko po to, żeby skrócić w przyszłości drogę o parę kilometrów, ale to już temat na inne forum. Ruszyliśmy dalej w stronę wierzy radiostacji gliwickiej, dalej w kierunku najstarszego kościoła w Gliwicach (parafia św, Bartłomieja powstała około XIII wieku dzięki zakonowi Templariuszy) ..i powrót do domu. Marek w drodze mówił że daje radę jednak cały czas tłumaczył się że ma siodło za twarde.. :)
30,10km - 14,10km teren średnio-trudny
1:30 min
47.4km/h
avg 20,00km/h
Na samym starcie niespodzianka, koło stało na flaku! Zachód był za dwie godziny, więc trzeba się było sprężyć. Uporałem się w 15 min i pojechaliśmy. Razem z Adamem szukaliśmy tego dnia w 4 miejscach z czego udało się znaleźć 2 skrzynki. Było fajnie, szczególnie na opuszczonej wierzy ciśnień w lesie (Sośnica), o której krążyły legendy o błąkających duchach śmiałków którzy odebrali sobie na niej życie. Mroczne istorie dawały zastrzyk adrenalinki :D Okazało się że to bardzo spokojne i klimatyczne miejsce. Wspiąłem się na górę przez okno i ostrożnie przeszukiwałem teren, niestety mimo upływu czasu nie znalazłem nic. Nie chciałem schodzić na dół. Poświęciłem się na wejście do środka więc bardzo mi zależało. Ostatecznie Adam mnie przekonał i po iście alpejskich wyczynach zszedłem na dół. Na pewno jeszcze tu wrócę.
18,02km - 14,52km teren trudny
56 min
47.4km/h
avg 19,31km/h
Wyczerpanego Adama odprowadziłem do domu (Wyglądał jak moje tylne koło rano ;)) Sam wróciłem do domu i otrzymałem propozycję jazdy rowerem tym razem od Marka. Szybko zregenerowałem siły i pojechałem w stronę Maciejowa. Pojechaliśmy do Lasu (Maciejowskiego) Po jakimś kilometrze zatrzymaliśmy się w punkcie gdzie wycięto 50 metrówy pas drzew tylko po to, żeby skrócić w przyszłości drogę o parę kilometrów, ale to już temat na inne forum. Ruszyliśmy dalej w stronę wierzy radiostacji gliwickiej, dalej w kierunku najstarszego kościoła w Gliwicach (parafia św, Bartłomieja powstała około XIII wieku dzięki zakonowi Templariuszy) ..i powrót do domu. Marek w drodze mówił że daje radę jednak cały czas tłumaczył się że ma siodło za twarde.. :)
30,10km - 14,10km teren średnio-trudny
1:30 min
47.4km/h
avg 20,00km/h