Makoszowy - Ponury dzień

Sobota, 10 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Dziś choć mało to w wyjątkowych warunkach.
Błoto było standardem, miejscami trafiały się grudy gliny. Deszcz też mnie złapał. 20 minut spędziłem pod drzewem czekając, aż przejdzie największa ulewa.

Wąski przejazd © Jedris
Jedyna możliwa droga przejazdu przez Kłodnicę :)

Przejazd po krawędzi mostu © Jedris
Z jednej strony błoto, z drugiej upadek skończyłby się w Kłodnicy. Czuję niedosyt adrenaliny. Po oponach widać że wersja "a" leżała mi bliżej :)

Sentymenty © Jedris
"Przelotne chwile łapię jak fotka" Sentyment - każdy wyjazd traktuję jako ostatnie pożegnanie, nie jestem w stanie określić kiedy rower zostanie sprzedany.

Jedyne schronienie przed deszczem © Jedris
Wielkie, grube, pochylone drzewo było jedynym miejscem, w którym mogłem się ukryć podczas ulewy, która mnie zaskoczyła.

Terenowa jazda po mojemu © Jedris
Terenowa jazda po mojemu. Błoto, piach, woda kapiąca strugami z ramy, to codzienne wyzwania jakie stawiam swojej maszynie. Syta choć przeszedł wiele, wciąż mnie nie zawodzi.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zacys

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]