W drodze do nikąd

Środa, 5 maja 2010 · Komentarze(1)
Kategoria 25-50 km, Użytkowo
Śmieszna porażka. Fajnie było bo zebraliśmy się wyjątkowo w trójkę :) z
[a href="http://redbike.bikestats.pl"]Pawłem[/a] i Adamem ruszyliśmy okrężną drogą do Chudowa i ponad 10km od domu na stromym zjeździe Adamowi zerwał się łańcuch. Zaczynało się robić pochmurno, chwilę później pojawił się deszcz, zaszło słońce a my w najlepsze szukaliśmy na środku drogi dwóch małych kawałeczków łańcucha. Po jakimś czasie zapaliły się latarnie. Tak minęła nam najbliższa godzina :) Byliśmy cali mokrzy i padł pomysł zadzwonić do znajomego żeby odebrał poszkodowanego Adaśka do domu. W trakcie telefonu naszej ofiary Paweł znalazł spinkę, na całe szczęście bo Adama ominęła by najlepsza przygoda :D Do domu przy ulewym deszczu wracaliśmy przez Mikołów z minimalnym oświetleniem o godzinie 22:00 Byliśmy tak przemoczeni że po powrocie wszedłem w ubraniach do wanny. Jedno wiem napewno. Nigdy nie użyję spinki na maratonie.

Szczęśliwe dzieci po znaleźnym :)
Radość! Spinka się znalazła. © Jedris

Komentarze (1)

gg: 2617957 - pisz smialo

Anonimowy k4r3l 18:55 czwartek, 6 maja 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa pobie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]