Niewypał
Niedziela, 23 maja 2010
· Komentarze(0)
Plany były dosyć konkretne i wszystko było podporządkowane wyjazdowi do Sierakowic i okolic lasu Rudnickiego ale los podrzucił inne rozwiązanie. Wjeżdżając do centrum nie wyhamowałem przed pomnikiem!!! Trąciłem Pawła, jego rower, sam przeleciałem nad kierownicą, wylądowałem na murku i złapałem rower nogą!! To było idiotyczne ale zrobiło wrażenie na nas obu, więc skończyło się tylko na śmiechu. Trochę to analizowaliśmy i doszliśmy do wniosku że wielkim fartem nic się poważniejszego nie stało. Już chcemy ruszać a tu proszę, śliczna ósemka w tylnym kole. Fuck! Przed wyjściem powiedziałem sobie, że nic nie popsuje nam tego wyjazdu. W pobliżu był nasz Pit-stop. Szybki podjazd na miejsce i... nie ma cioci, nie ma kluczy!! Ruszamy na waryniol do D. pożyczyć klucze, powrót, centrowanie koła, 2h w d#*ę i padnięci wyjeżdżamy po zachodzie :| Muszę przyznać że dawno się tak nie czułem ale za głupotę trzeba płacić. Kosztowało mnie to weekendowy wypad z kumplem i wspólne kręcenie.
Dalej pojechaliśmy na strefę zobaczyć czy coś się dzieje. Oglądnęliśmy kilka driftów ale trwało to kilka minut i nagle wszyscy się porozjeżdżali. Byłą jedna stłuczka, ogólnie pełno szkła i zastrzyk adrenalinki z powodu nadjeżdżającej BM-ki wprost na mnie. Najbardziej trafił mnie jednak "driver" w głównej roli Adaś, który naskoczył na mnie z nienaca. Widziałem tylko jak biegnie na mnie jakiś dres.
Droczenie z policją, honorowa rundka wokół osiedla i rozstanie. To do następnego... Trochę mi wstyd pisać wciąż o moich wypadkach bo na 5 wyjazdów zaliczyłem 4 gleby. Urodzony ze mnie kolarz górski.. Nie widzę żadnych pozytywów ale cóż, może właśnie tak miało być...
Dalej pojechaliśmy na strefę zobaczyć czy coś się dzieje. Oglądnęliśmy kilka driftów ale trwało to kilka minut i nagle wszyscy się porozjeżdżali. Byłą jedna stłuczka, ogólnie pełno szkła i zastrzyk adrenalinki z powodu nadjeżdżającej BM-ki wprost na mnie. Najbardziej trafił mnie jednak "driver" w głównej roli Adaś, który naskoczył na mnie z nienaca. Widziałem tylko jak biegnie na mnie jakiś dres.
Droczenie z policją, honorowa rundka wokół osiedla i rozstanie. To do następnego... Trochę mi wstyd pisać wciąż o moich wypadkach bo na 5 wyjazdów zaliczyłem 4 gleby. Urodzony ze mnie kolarz górski.. Nie widzę żadnych pozytywów ale cóż, może właśnie tak miało być...