Mikołów

Wtorek, 25 maja 2010 · Komentarze(0)
Wypadzik do Mikołowa

Nie ma to jak legalnie wolny dzień od praktyk :) Umówiliśmy się z Adamem o 11:00 na BP i jak tylko wyjechałem ze Świerkola już byłem upaprany błotem. Dopompowaliśmy opony i ruszyliśmy w drogę przez Chudów. Jak tylko zjechaliśmy z wiaduktu na Makoszowach okazało się że okolice zalała rzeka i droga główna jest zamknięta. Szybka decyzja, postanowiliśmy poszukać objazdu. Przejechaliśmy przez tory kolejowe nad rzeką Kłodnicą i wzdłuż torów do pierwszej lepszej drogi.

Tony błota, piachu i kamieni! Trafiliśmy na jakiś zjazd, przejechaliśmy kilometr i ciąg dalszy drogi był jak początek rzeki. Jako że jest nowa nazwaliśmy ją Domagałka na cześć dzielnego Adasia :D
Trzeba było wrócić do tego samego zjazdu, skręciliśmy w lewo i jechaliśmy dalej wąską piaszczystą ścieżką wzdłuż torów. Trafiliśmy na drogę główną w Przyszowicach. Stąd już wiedziałem jak jechać. Kolejny raz zmiana planu nastąpiła w Chudowie, kiedy zdecydowaliśmy się pojechać inną drogą do Mikołowa. Uwielbiam spontaniczne trasy typu: "-teraz w prawo" "-nie, mówię Ci w lewo" To nie był zły pomysł bo odkryłem kolejne genialne miejsce na pobicie rekordu prędkości ale generalnie jeszcze nigdy na trasie nie zaliczyłem tyle wzniesień. Do tego Adaś przez 50km siedział na moim kole. Kiedy dojechaliśmy do znajomego nam skrzyżowania średnia wzrosła i szybko dotarliśmy na miejsce. Na wsi jest super. Babcia Adama zrobiła nam swojski obiad. Zjadłem ziemniaki z jajkiem sadzonym, do tego kapusta i kotlet schabowy, mmm. Niestety przez nasze dwu godzinne błądzenie po krzakach i bagnach pozwoliliśmy sobie tylko na 30 minutowe odwiedziny.

Droga powrotna była bardzo szybka, pracę utrudniał ostry w mordewind, ale nie przeszkodziło to dotrzeć do domu w 50 min.

Wieczorkiem dokręciłem jeszcze km na waryniol, kolacja, eurowizja i do domu. Porażka, Polska nie zakwalifikowała się do finału... Jutro rano prakty.

Nie wszystkie zdjęcia wyszły ostre i doskonałe ale muszę zadowolić się swoim k750i.

W drodze objazdowej z powodu zalania Makoszów i kolejna niespodzianka. Wodne skrzyżowanie albo początek nowej rzeki "Domagałka"

Gliwice, Sośnicowice © Jedris


Rex, bohater który przypłynął z drugiego brzegu.

Rex, bohater który przypłynął z drugiego brzegu. © Jedris


Ja bawiłem się aparatem...

Ja bawiłem się aparatem... © Jedris


...podczas kiedy Adam zabawiał się z Rexem

...podczas kiedy Adam zabawiał się z Rexem © Jedris


Po błocie przyszedł czas na piach

W takich warunkach przyszło nam jechać © Jedris


Krótka przerwa po zjeździe ze ścieżki wdłuż torów.

Krótka przerwa © Jedris


Jeszcze chwila i w drogę!

Jacobs i kółka 3.0" :D © Jedris


Adam versus kałuża. Nie mam zdjęcia po ale Adasiu przegrał pojedynek :D

Drogą przez Chudów © Jedris


Andrju po trasie we własnej osobie. To był dobry trening mimo wycieczki

I jeszcze ja © Jedris

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa htrza

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]