Mokro i wietrznie...
Wtorek, 6 lipca 2010
· Komentarze(0)
...wilgotno i zimnie. Zamiast spinningu dostałem ostry w mordewind. Dosłownie cały czas nieustanna walka z wiatrem. Męczący trening, stąd dziś mniej kilometrów. Trzymałem się blisko domu w razie deszczu. Od początku kropiło, delikatnie przemokłem ale nie sprawiało to tyle problemu po rozgrzaniu co wiatr. Momentami zdmuchiwało mnie na środek jezdni lub chodnik. Po powrocie gorąca herbata, aspirynka i meczyk. Dawka emocji i powrót do siebie. Ogólnie czuję się dobrze tylko mi prawa łyda spuchła na 15cm. Jakiś skubaniec w nocy mnie ugryzł.
Jeszcze jedno - dziś obchodzę roczek na BS :D
Jeszcze jedno - dziś obchodzę roczek na BS :D