Nocna inwazja
Sobota, 21 sierpnia 2010
· Komentarze(0)
Start o 21:00 bez świateł i w drogę do miasta. Początek trasy przez las Świerczewskiego, ciemność totalna i pełen gaz.
Przystanek, fontanny na 3go Maja. Paweł chciał mnie zamoczyć, zamiast tego sam wyjechał mokry, hehe. Później Maciejów, dopełnianie bidonu i jazda główną drogą do Gliwic. Bezcelowe kręcenie wokół rynku. Wszystko rozkopane.
W takich wąskich przejściach jest ciasno i... pojechaliśmy dalej.
Tunel za A4 i w drogę domu - avg 45km/h.
Na miejscu kupiliśmy leszki i... 2 godziny później byliśmy na moim osiedlu.
I dopiero zaczęliśmy pić!! Whatever :D
Zrobiła się 2 w nocy i zza horyzontu wyskoczyły światła. 12 krążków rozproszonych po niebie. Myślę że to były paralotnie, chociaż nie wiem czy jest bezpieczne latanie nocą nad lasem.
Następny był pokaz sztucznych ogni, a później piwo się skończyło i tak minęła nam noc.
Przystanek, fontanny na 3go Maja. Paweł chciał mnie zamoczyć, zamiast tego sam wyjechał mokry, hehe. Później Maciejów, dopełnianie bidonu i jazda główną drogą do Gliwic. Bezcelowe kręcenie wokół rynku. Wszystko rozkopane.
W takich wąskich przejściach jest ciasno i... pojechaliśmy dalej.
Tunel za A4 i w drogę domu - avg 45km/h.
Na miejscu kupiliśmy leszki i... 2 godziny później byliśmy na moim osiedlu.
I dopiero zaczęliśmy pić!! Whatever :D
Zrobiła się 2 w nocy i zza horyzontu wyskoczyły światła. 12 krążków rozproszonych po niebie. Myślę że to były paralotnie, chociaż nie wiem czy jest bezpieczne latanie nocą nad lasem.
Następny był pokaz sztucznych ogni, a później piwo się skończyło i tak minęła nam noc.