Dzień po maratonie
Poniedziałek, 20 września 2010
· Komentarze(0)
Pojechałem do lasu rozruszać mięśnie. Troszkę mnie przymuliło, dopiero godzinę później wpadłem w swój rytm.
Pogoda genialna na rower. Chwytam ostatnie ciepłe dni lata. Praktycznie we wszystkim kończy się sezon.
Spotkałem Michała, do końca kręciliśmy razem. Rower całkiem nieźle zniósł wczorajsze górki. Zostało mi tylko dostawić adapter, bo tarcza z tyłu ociera. Podkładki czekają. Dzisiaj zdarzyło się coś jeszcze ale o tym napiszę w tygodniu.
Pogoda genialna na rower. Chwytam ostatnie ciepłe dni lata. Praktycznie we wszystkim kończy się sezon.
Spotkałem Michała, do końca kręciliśmy razem. Rower całkiem nieźle zniósł wczorajsze górki. Zostało mi tylko dostawić adapter, bo tarcza z tyłu ociera. Podkładki czekają. Dzisiaj zdarzyło się coś jeszcze ale o tym napiszę w tygodniu.