Raz kolejny...

Wtorek, 8 lutego 2011 · Komentarze(3)
Kategoria 25-50 km, Trening
...szału nie było. No ale nie z takim napędem i ostrym w mordewind. Ale to mały pikuś w porównaniu z tym co mnie dzisiaj spotkało. Spokojnie trenowałem podjazdy, po około godzinie ruszyłem trochę mocniej, ostatecznie kończąc regeneracyjnym tempem. Wracając, już zmęczony, głodny i przemarznięty, trafiłem na ścieżkę asfaltową, przez którą środkiem przechodziła grupa dresów. Jak to mamusia mówiła "szerokim łukiem od takich" (znowu miała rację no) - szybka analiza. Nie kurwa! Głodny jestem, nie będę nadrabiał 20 minut drogi bo ktoś tu się czuje panem ulicy. Tempo miałem z 25kmh, nie za szybko nie za wolno jak na Zabrzański Bronx. Trzymałem się prawej krawędzi i już miałem się z nimi zrównać, kiedy jeden celowo wysunął się w bok. Nie było szans. Zderzyliśmy się ramionami i o włos nie poprawiłem ostatnich ewolucji. Nosz kurwa gdzie taki idiota ma wyobraźnie ?! Wielki bohater przed kumplami. Cholernie mnie to frustruje że komuś leci czyjeś zdrowie!! Ostatnie kilometry wyglądały mniej więcej tak: I WILL HAVE YOU, NEMESIS! YOU ARE MINE, NEMESIS! Nie będę mu życzył żeby go tramwaj rozjechał, ale szlag mnie trafia że tacy ludzie są bezkarni.

STOP wariatom drogowym!!
A wariatów co raz więcej i nie tylko zmotoryzowanych...

I coś na rozluźnienie ;)

Komentarze (3)

DaDasik - taki beszczel, że aż bawi. A może i uczy ? Jeśli często jesteś świadkiem takich utrudnień proponuję zaopatrzyć się w biały marker... Nie niszcząc mienia można kogoś skutecznie uprzedzić.

sargath - w pierwszej chwili pomyślałem dokładnie to samo. Jak emocje już opadły to dotarło do mnie, że takie myślenie samo w sobie przywołuje do nas nienawiść i ograniczone zaufanie do pieszych, w skutek czego jeździmy co raz bardziej agresywnie :D W przyszłości będziemy się zabijać o kawałek drogi... ale dziś przynajmniej wiem, że dzięki mnie kolega czuje się kozakiem, a ręka go pewnie napierdala.

Jedris 20:19 środa, 9 lutego 2011

a żeby go właśnie tramwaj rozjechał jednago śmiecia na swiecie mniej...
wkurwiające jest to że jak się zwróci uwage że chodzą to jezcze specjalnie będzie szedł jak wielki pan po ścieżce.. ehh

sargath 08:16 środa, 9 lutego 2011

Niestety, ale takich idiotów jest coraz więcej. W tamtym roku mnie jakaś babcia torebka pieprzła, bo jej uwagę zwróciłem, że idzie ścieżką rowerową ;)
Niestety, ale najgorsi są chyba egoiści zmotoryzowani, którzy bezkarnie stawiają auta na ścieżkach rowerowych :/

DaDasik 20:09 wtorek, 8 lutego 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa hcent

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]