Zbłąkany jeleń
Czwartek, 10 lutego 2011
· Komentarze(0)
Nie by wa łe. Nic się nie stało, tylko raz dzisiaj chcieli mi rower zajebać na Okrzei w Gliwicach drąc pyska za mną... [Już nie robią na mnie wrażenia takie komentarze jak kiedyś. Pamiętam jak dobre kilka lat temu uciekałem na rowerze komunijnym przed taką grupką, aż mi łańcuch spadł i z buta biegłem cały obsrany. Mieli ubaw, a ja nauczyłem się pilnować roweru. Nie trwało to długo jak mi zajebali pożyczony rower z balkonu... aaale młody byłem, głupi, zawsze... będę, a do dzisiaj uzależnienie od roweru mi nie przeszło.]
Po za tym spokojnie trenowałem. Spokojnie, bo już nie mam na czym trenować. Dzisiaj padł ostatecznie blat. To już druga zębatka i teraz kręcę jak nawdupiany morfinista, a wszystko przez naszą pocztę, która ma tendencję do gubienia paczek. Gdzie jest mój napęd ja się pytam ?
Po za tym spokojnie trenowałem. Spokojnie, bo już nie mam na czym trenować. Dzisiaj padł ostatecznie blat. To już druga zębatka i teraz kręcę jak nawdupiany morfinista, a wszystko przez naszą pocztę, która ma tendencję do gubienia paczek. Gdzie jest mój napęd ja się pytam ?