Szałsza, Czechowice, Gliwice, las Maciejowski i wyjazd od dupy strony w jakimś piździejewie na końcu zielonego bałaganu, buszu totalnym bez dróg i narodu wybranego za to z kałużami po paszki. O powrocie nie było mowy, to dalej drogą przez pole. (Drogi nie było). Po takim trzepaniu/terenie musiałem się zrelaksować i skończyłem na sk8 parku. Średnia jak w mordę strzelił! Mama karmi mnie cukrem :)
Amator bigosu. Gość, który nie potrafi jeździć prosto. Żywi się bananami i colą. Nie goli nóg i mówią do niego Jędris, zamiast JEDRIS!!
Sam o sobie ? "Jeżdżę wyczynowo bez ograniczeń, eksploracyjnie dla nowych terenów oraz z przyjemności i ciągłego sprawdzania swoich możliwości". Bonq