Żar

Wtorek, 1 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100 km, Trening
Pierwszego dnia postanowiłem polecieć w znajome mi tereny z dzieciństwa. Chciałem zobaczyć co słychać w Targanicach. Leciałem z Żywca na Andrychów, Kęty, Bielsko i w drodze powrotnej miałem zamiar przypomnieć sobie jak to jest naprawdę wjeżdżać pod górę. Za cel obrałem górę Żar. Na początku błądziłem w Międzybrodziu i miałem problem ze znalezieniem trasy. Na szczęście po drodze spotkałem Szymona, który także szukał miejsca podjazdu i wspólnymi siłami trafiliśmy do celu. Mniej więcej do połowy góry jechaliśmy razem. Potem Szymon odbił na parking gdzie zostawił samochód, a ja dalej poleciałem zaliczyć szczyt. Nie było to przyjemne :D Po drodze wypiłem 2 litry napojów i dalej miałem sucho w ustach. Temperatura i rozgrzany asfalt nie ułatwiały zadania. Dosłownie się smażyłem. Po powrocie do domu miałem naprawdę dosyć. Byłem naprawdę wyczerpany. Dopiero Raptor postawił mnie na nogi jakimiś tabsami ;] Minutę po mnie melduje się Michał, który wpadł na planowanego grilla. Ściorany ale szczęśliwy dotrwałem do końca. Regenerację przyspieszyły dziewczyny z Bielska i zimne piwo.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa asasi

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]