Podsumowanie roku
Czwartek, 30 grudnia 2010
· Komentarze(0)
Pętla wokół domu (6.35km) czas nieistotny. Chodziło o zmierzenie dystansu.
"...się wykruszyło"
Miesiąc grudzień wypadł najsłabiej z całego roku co wpłynęło na końcowy wynik.
Rok 2010 kończę z dystansem 7333km z czego ponad 20% przejechanych w terenie. Dużo narzekam i przez 12 miesięcy nikomu nie brakowało mojego marudzenia, a jednak składając go w całość wyszedł pomyślnie. Taka już moja marna natura.
Z ujęcia "slow motion":
- Wystartowałem w moim ukochanym endurance MazoviaMTB24h zajmując 6 pozycje w k.w. pokonując tym samym swój rekordowy dystans w ciągu doby.
- Nabyłem nowy rower, który wyprzedził mój plan kompletowania w częściach osprzętu. Pokonał już ponad 6000 km i jestem z niego dumny chociaż sprawiał mi od początku nie małe kłopoty, przełożyło się to na satysfakcję z włożonego wysiłku.
- Zaliczyłem całodniową wyprawę do Ogrodzieńca z RedBikiem przejeżdżając częściowo szlak Orlich gniazd. Pokonaliśmy ponad 200km spędzając cały dzień w trasie.
- Znalazłem trenera i przygotowuję się na przyszły letni sezon startowy w maratonach. Tu również towarzyszy mi Paweł.
- Biłem kolejne rekordy prędkości, pokonałem sto kilometrów w czasie poniżej 4h (3:35) zaliczyłem "setkę" nie schodząc z roweru ;D, wytrzymałem 20h w ciągu jednej doby na siodełku, pokonałem miesięczny rekordowy dystans o niespełna 100km (1124km sierpień), zaliczyłem 4x100km 2x200km i 300km.
- W dalszym ciągu jestem jeszcze w jednym kawałku !
...i to tyle przechwałek tegorocznych.
Czego oczekuję w nowym roku ? Więcej maratonów, barw klubowych, jak najlepszej dyspozycji, dłuższych wypraw, więcej przygód, dopieszczania roweru, satysfakcji na finiszu, więcej wpisów na BS-ie.
Jak zwykle - "Więcej, dalej, szybciej" czego sobie i wam życzę.
Pozdrower'10
"...się wykruszyło"
Miesiąc grudzień wypadł najsłabiej z całego roku co wpłynęło na końcowy wynik.
Rok 2010 kończę z dystansem 7333km z czego ponad 20% przejechanych w terenie. Dużo narzekam i przez 12 miesięcy nikomu nie brakowało mojego marudzenia, a jednak składając go w całość wyszedł pomyślnie. Taka już moja marna natura.
Z ujęcia "slow motion":
- Wystartowałem w moim ukochanym endurance MazoviaMTB24h zajmując 6 pozycje w k.w. pokonując tym samym swój rekordowy dystans w ciągu doby.
- Nabyłem nowy rower, który wyprzedził mój plan kompletowania w częściach osprzętu. Pokonał już ponad 6000 km i jestem z niego dumny chociaż sprawiał mi od początku nie małe kłopoty, przełożyło się to na satysfakcję z włożonego wysiłku.
- Zaliczyłem całodniową wyprawę do Ogrodzieńca z RedBikiem przejeżdżając częściowo szlak Orlich gniazd. Pokonaliśmy ponad 200km spędzając cały dzień w trasie.
- Znalazłem trenera i przygotowuję się na przyszły letni sezon startowy w maratonach. Tu również towarzyszy mi Paweł.
- Biłem kolejne rekordy prędkości, pokonałem sto kilometrów w czasie poniżej 4h (3:35) zaliczyłem "setkę" nie schodząc z roweru ;D, wytrzymałem 20h w ciągu jednej doby na siodełku, pokonałem miesięczny rekordowy dystans o niespełna 100km (1124km sierpień), zaliczyłem 4x100km 2x200km i 300km.
- W dalszym ciągu jestem jeszcze w jednym kawałku !
...i to tyle przechwałek tegorocznych.
Czego oczekuję w nowym roku ? Więcej maratonów, barw klubowych, jak najlepszej dyspozycji, dłuższych wypraw, więcej przygód, dopieszczania roweru, satysfakcji na finiszu, więcej wpisów na BS-ie.
Jak zwykle - "Więcej, dalej, szybciej" czego sobie i wam życzę.
Pozdrower'10