Po koościele i przed obiadem ruszyłem na Waryniol zdać relacje z przebiegu aukcji. Miałem silną motywacje, myślałem że rower jutro się sprzeda, jednak licytacja nadal trwa. Jutro zaraz po szkole jadę na dołek - początek serwisu, ostatniego przeglądu "Syty".
Żałoba narodowa, rodzinna i mentalna. Sprzątneli mi FTFa z pod domu i nic mi się już dziś nie chciało, po za wysmarowaniem kogoś musztardą. Aktów nudy nie brakowało nam do północy.
Dziś choć mało to w wyjątkowych warunkach. Błoto było standardem, miejscami trafiały się grudy gliny. Deszcz też mnie złapał. 20 minut spędziłem pod drzewem czekając, aż przejdzie największa ulewa.
"Przelotne chwile łapię jak fotka" Sentyment - każdy wyjazd traktuję jako ostatnie pożegnanie, nie jestem w stanie określić kiedy rower zostanie sprzedany.
Terenowa jazda po mojemu. Błoto, piach, woda kapiąca strugami z ramy, to codzienne wyzwania jakie stawiam swojej maszynie. Syta choć przeszedł wiele, wciąż mnie nie zawodzi.
"Cmentarz Jeńców Sowieckich" miejsce poświęcone ofiarom zmarłym i zamordowanym przez Niemców zmuszanych do przymusowej pracy w Kopalni Makoszowy w latach 1943-45. Historia mocna, jak i miejsce. Cmentarz w lesie na bagnistym terenie. To dokładnie miejsce ukrycia kesza, którego udało mi się zdobyć jako pierwszemu.
U Adama na snookerze. Pierwsza sesja alkoholowa przegrana 0:2, po przerwie nastąpiła sesja tabaczana po czym wygrałem 3:2 !! :D W trakcie przerwy obserwowaliśmy aukcje - przegraną aukcje. Mam dejavu...
Dziś c.d. wyboru roweru. Zwycięzcą dnia został SPECIALIZED Rockhoper, Amerykańska renomowana firma, niezniszczlana rama i bogaty osprzęt. Całość wygląda jak cukiereczek.
W ogólnym rankingu wyboru roweru plasuje się na trzecim miejscu.
Amator bigosu. Gość, który nie potrafi jeździć prosto. Żywi się bananami i colą. Nie goli nóg i mówią do niego Jędris, zamiast JEDRIS!!
Sam o sobie ? "Jeżdżę wyczynowo bez ograniczeń, eksploracyjnie dla nowych terenów oraz z przyjemności i ciągłego sprawdzania swoich możliwości". Bonq