"Test drogowy", wynik na progu wyszedł abstrakcyjny, więc pozostane przy zwykłych badaniach. A wynik testu bez szału, po tygodniu regeneracyjnym i miesiącu zapieprzania nie mógłbyć inny. Oby w sezonie nogi podawały...
Dzisiaj szosa. Wszystko przebiegało pomyślnie do momentu drogi przez Gliwice. Wpadłem w kałużę i jeszcze się poślizgnąłem. Przemoczyłem nogi i dłonie. Pozbyłem się rękawiczek, żeby nie potęgować zimna. Po zachodzie wrócił minus i już nie było tak łatwo. Ręce i stopy zaczęły gwałtownie zamarzać. Teraz szczypią mnie opuszki palców jak po oparzeniu. Wystarczyło 20 minut.
Amator bigosu. Gość, który nie potrafi jeździć prosto. Żywi się bananami i colą. Nie goli nóg i mówią do niego Jędris, zamiast JEDRIS!!
Sam o sobie ? "Jeżdżę wyczynowo bez ograniczeń, eksploracyjnie dla nowych terenów oraz z przyjemności i ciągłego sprawdzania swoich możliwości". Bonq