Zmęczony raczej powinienem trening odpuścić ale jakoś tak wyszło. Biedny napęd już nawet blat mi odbił dwa razy.. jeszcze chwila! Koniec treningu na "Cynkowej"
To jest to na co czekałem... już nie pamiętam ile! Pełna moc i motywacja. Z każdym podjazdem organizm był co raz bardziej przyzwyczajony do obciążenia bez palpitacji serca. W każdym razie pierwszy trening, w którym nie miałem ograniczników. Może po za korbą. Dostępny mam blat i młynek.
"Test drogowy", wynik na progu wyszedł abstrakcyjny, więc pozostane przy zwykłych badaniach. A wynik testu bez szału, po tygodniu regeneracyjnym i miesiącu zapieprzania nie mógłbyć inny. Oby w sezonie nogi podawały...
Amator bigosu. Gość, który nie potrafi jeździć prosto. Żywi się bananami i colą. Nie goli nóg i mówią do niego Jędris, zamiast JEDRIS!!
Sam o sobie ? "Jeżdżę wyczynowo bez ograniczeń, eksploracyjnie dla nowych terenów oraz z przyjemności i ciągłego sprawdzania swoich możliwości". Bonq