Wpisy archiwalne w kategorii

25-50 km

Dystans całkowity:6479.50 km (w terenie 839.67 km; 12.96%)
Czas w ruchu:289:01
Średnia prędkość:22.42 km/h
Maksymalna prędkość:69.00 km/h
Suma podjazdów:1360 m
Maks. tętno maksymalne:199 (101 %)
Maks. tętno średnie:160 (81 %)
Suma kalorii:25116 kcal
Liczba aktywności:170
Średnio na aktywność:38.11 km i 1h 42m
Więcej statystyk

Bohumin

Niedziela, 1 maja 2011 · Komentarze(2)
Grand Prix Euroregionu Silesia - Bohumin XC

Bohumin, Bogumin, wszystko jedno jak kto pisze. Ciężko było trafić do tej dziury. Spóźniony godzinę, pobiegłem do biura zawodów i zapisałem się bezproblemowo. Chwilowo ulżyło, do momentu jak się dowiedziałem, że start mam za 3h...
Pomijając co było dalej z samego występu jestem całkiem zadowolony. Zanotowałem 9 miejsce. Ostatnie dystanse nie przeszkodziły w dobrej dyspozycji i na mecie po raz pierwszy w tym roku nie odczułem specjalnego przeciążenia co zmotywowało mnie do kolejnego wyjazdu...

Po powrocie skoczyłem z Johnym na waryniol zobaczyć finisz Toranagi. Pierwsza w życiu setka i to z rozmachem, bo aż 150km :]

Krótka fotorelacja z samego wyścigu:
Rozgrzewka z Kondziosem, humory jeszcze nam nie opadały.
Bogumin'11 © Jedris


Górka jak na pół piętro ale co z tego jak mi przerzutkę blokowało błoto. To z buta i zapchać do reszty bloki...
Bogumin'11 © Jedris


O tym właśnie pisałem wyżej. Trasa szybka, mało redukcji i z łatwością zabrałem ze sobą część trasy.
Bogumin'11 © Jedris


Z tyłu nie wyglądało to lepiej. Istna katorga dla osprzętu. Z kasety zrobił się stożek a łańcuch skakał już na trzeciej zębatce (15stka)
Bogumin'11 © Jedris


Rzut oka na całość. Warto uchwycić takie momenty. Po wyczyszczeniu okazuje się, że chwila adrenaliny może być całkiem kosztowna.
Bogumin'11 © Jedris


Mimo wszystko było super. Fajnie się pochlapaliśmy, warto było.
Bogumin"11 © Jedris


Po zakończeniu wszyscy zgodnie udali się do strumienia potraktować swoje laski wodą. (Przydałby się ktoś z tym wiadrem na podjazdach :))
Bogumin'11 © Jedris

Poświątecznie

Wtorek, 26 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Kategoria 25-50 km, Wypad, Zdjęcia
To były weno twórcze święta. Po dwóch latach w końcu mnie wzięło i spłodziłem kolejny wozik. Padło na mustanga - poniżej efekt końcowy i ciekawostka taka dla tych co siedzą w rysunkach: Całość narysowana automatem bez zmiany twardości o grubości 0.7 :)

Przez święta tak się obżarłem że dzisiaj przeżyłem prawdziwy wytrysk mocy. Problem w tym że się cholernie zakwasiłem i nawet mi na mózg poszło co teraz odbija się echem.
Dieta do bani, chodzę spać rano, wczoraj/dzisiaj była działka studentów, przeżyłem szok! Do wyboru wiatropylne killerki, przyklejone trupy albo zalane beki piwa. Mowa o samych babkach. Ludzi tyle że można okręt zatopić a znalazły się może dwie normalne. Szybko się zmyłem a dzisiaj zafundowałem sobie terapie szokową dla organów. Hard spinning - średnia z rozgrzewką i rozjazdem. Teren pagórkowaty, fragment terenu też był.

Ford Mustang GT © Jedris

Wytrzymałość tlenowa

Poniedziałek, 11 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Trening
Zupełne wyczerpanie ostatnimi sesjami. Czuje spadek odporności. Przerwałem trening, złapało mnie przeziębienie.

uphill

Piątek, 8 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Trening
Trening na tolerancje laktatu. Złapało mnie jakieś cholerstwo i jeszcze dołożyłem do tego trening o dużej intensywności. Jestem ciekawy jak mnie jutro sieknie a w planie kilka godzin kręcenia...

Ponad progiem

Piątek, 1 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Trening
Krótko ale maksymalnie intensywnie. Zmęczony zjadłem bardzo nie po treningowe żarcie i wyjechałem na masę...

Gliwicka Masa Krytyczna

Piątek, 1 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Kategoria 25-50 km, Wypad
W centrum zabrałem RedBika i dalej pojechalim w stronę górnika. Pod bramą czekał już raptor, który poprowadził nasz na razie skromny peletonik do mety na pl.Krakowski. Przy okazji, tak przynajmniej mnie przegonił, że myślałem - zaraz zwrócę nie naruszony obiad.
Na miejscu panował klimat gorący i wilgotny. Tyle sprzętu w jednym miejscu, że świra dostawałem, to zająłem się wypatrywaniem znajomych twarzy.
Z większości to czynni bikestatowicze.

Ruszyliśmy...
Już na początku zaczęła się walka o pozycję, wyrabianie wolnego miejsca łokciami i dogadywanie napastnikom. Razem z Pawłem dokonaliśmy taktycznej okupacji frontu w razie czyjegoś zrywu. Ucieczki nie było ale znalazło się kilka ofiar kindermafii i dyskwalifikacje w formie ustnej. Całą watahą obróciliśmy kółko przez centrum miasta i na finiszu byłem w czołówce. Niestety wyprzedził mnie jakiś gość na tandemie i odpuściłem zamykając pierwszą dziesiątkę. W pościgu brało udział 120 nieszczepionych psycholi na cykloze i kilka radiowozów.

Super był facio w skórze z muzyką na kole :D

Zdjęcie ukradłem z forum GMK od "janek"
Od lewej RedBike (już niedługo), Jedris i raptor
Gliwicka Masa Krytyczna © Jedris


Dzięki wszystkim maso kretyńczyką za wspólne kręcenie i do następnego ;)

Kierunek Zbrosławice

Środa, 16 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Trening
Treningowa pętla. Przyjemnie się kręciło. Czuję lekkie osłabienie odporności.

Załatwić niezałatwione

Poniedziałek, 14 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Użytkowo
Pojechałem do Gliwic odebrać torebkę pod siodłową, którą dałem pod zastaw za nowe konusy. Na szczęście załatwianie w atelierze jest bezproblemowe. Przy okazji kupiłem osłonkę ramy przed łańcuchem bo bardziej od podrapanej ramy denerwował mnie hasał łańcucha.

Szybko, szybciej

Sobota, 12 marca 2011 · Komentarze(1)
Nie mogło być inaczej. Oczywiście zaspałem. Na szybko zdążyłem zjeść płatki z jogurtem i pojechałem na AK. Po rozebraniu piasty okazało się że dostałem złe konusy. Wziąłem rezerwowy rower i pojechałem do GL wymienić komplet. Na miejscu kolejna niespodzianka. Nie mam portfela, czyli ani paragonu na reklamację, ani pieniędzy. Zostawiłem coś pod zastaw. To coś nie jest moje. Mało tego, jak wróciłem zaczęły się kłopoty ze składaniem i kiedy już wreszcie się z tym uporaliśmy, z powrotem na miejscu byłem dopiero po 14. Rzeczy nie odebrałem i muszę czekać do poniedziałku. Mam nadzieję że nie będzie problemów ale to nie ja pomyliłem konusy...

Tak to powinno wyglądać
nowe konusy ©


A tak to wygląda kiedy Jedris trzyma kierownice
staram się jak mogę... ©

Drobna zmiana i na trening.

Piątek, 11 marca 2011 · Komentarze(0)
Dzisiaj musiałem zmienić łańcuch na nowy. 300km poleciało błyskawicznie. Położyłem równolegle oba łańcuchy i porównałem rozciągnięcie. Jest prawie zerowe. Długość łańcucha (52 ogniwa) wyciągnęła się o 0,05mm, oby tak dalej!

Jutro postaram się założyć na piasty nowe konusy a już niedługo koniecznie trzeba będzie zajrzeć do amora bo zaczyna się dławić błotem.

Skuwanie łańcucha z nowym pinem. Najtrudniejsze w całej operacji było jego ułamanie.
skwanie łańcucha © Jedris


Najpierw jednak przed zabiegiem należy się przygotować w odpowiednie narzędzia. Nowy łańcuch, skuwacz, pin i rękawiczki żeby nie pobrudzić.... paznokci.
Przygotowanie do wymiany łańcucha © Jedris