Bohumin
Niedziela, 1 maja 2011
· Komentarze(2)
Kategoria 25-50 km, Użytkowo, Wyścig/Maraton
Grand Prix Euroregionu Silesia - Bohumin XC
Bohumin, Bogumin, wszystko jedno jak kto pisze. Ciężko było trafić do tej dziury. Spóźniony godzinę, pobiegłem do biura zawodów i zapisałem się bezproblemowo. Chwilowo ulżyło, do momentu jak się dowiedziałem, że start mam za 3h...
Pomijając co było dalej z samego występu jestem całkiem zadowolony. Zanotowałem 9 miejsce. Ostatnie dystanse nie przeszkodziły w dobrej dyspozycji i na mecie po raz pierwszy w tym roku nie odczułem specjalnego przeciążenia co zmotywowało mnie do kolejnego wyjazdu...
Po powrocie skoczyłem z Johnym na waryniol zobaczyć finisz Toranagi. Pierwsza w życiu setka i to z rozmachem, bo aż 150km :]
Krótka fotorelacja z samego wyścigu:
Rozgrzewka z Kondziosem, humory jeszcze nam nie opadały.
Górka jak na pół piętro ale co z tego jak mi przerzutkę blokowało błoto. To z buta i zapchać do reszty bloki...
O tym właśnie pisałem wyżej. Trasa szybka, mało redukcji i z łatwością zabrałem ze sobą część trasy.
Z tyłu nie wyglądało to lepiej. Istna katorga dla osprzętu. Z kasety zrobił się stożek a łańcuch skakał już na trzeciej zębatce (15stka)
Rzut oka na całość. Warto uchwycić takie momenty. Po wyczyszczeniu okazuje się, że chwila adrenaliny może być całkiem kosztowna.
Mimo wszystko było super. Fajnie się pochlapaliśmy, warto było.
Po zakończeniu wszyscy zgodnie udali się do strumienia potraktować swoje laski wodą. (Przydałby się ktoś z tym wiadrem na podjazdach :))
Bohumin, Bogumin, wszystko jedno jak kto pisze. Ciężko było trafić do tej dziury. Spóźniony godzinę, pobiegłem do biura zawodów i zapisałem się bezproblemowo. Chwilowo ulżyło, do momentu jak się dowiedziałem, że start mam za 3h...
Pomijając co było dalej z samego występu jestem całkiem zadowolony. Zanotowałem 9 miejsce. Ostatnie dystanse nie przeszkodziły w dobrej dyspozycji i na mecie po raz pierwszy w tym roku nie odczułem specjalnego przeciążenia co zmotywowało mnie do kolejnego wyjazdu...
Po powrocie skoczyłem z Johnym na waryniol zobaczyć finisz Toranagi. Pierwsza w życiu setka i to z rozmachem, bo aż 150km :]
Krótka fotorelacja z samego wyścigu:
Rozgrzewka z Kondziosem, humory jeszcze nam nie opadały.
Bogumin'11© Jedris
Górka jak na pół piętro ale co z tego jak mi przerzutkę blokowało błoto. To z buta i zapchać do reszty bloki...
Bogumin'11© Jedris
O tym właśnie pisałem wyżej. Trasa szybka, mało redukcji i z łatwością zabrałem ze sobą część trasy.
Bogumin'11© Jedris
Z tyłu nie wyglądało to lepiej. Istna katorga dla osprzętu. Z kasety zrobił się stożek a łańcuch skakał już na trzeciej zębatce (15stka)
Bogumin'11© Jedris
Rzut oka na całość. Warto uchwycić takie momenty. Po wyczyszczeniu okazuje się, że chwila adrenaliny może być całkiem kosztowna.
Bogumin'11© Jedris
Mimo wszystko było super. Fajnie się pochlapaliśmy, warto było.
Bogumin"11© Jedris
Po zakończeniu wszyscy zgodnie udali się do strumienia potraktować swoje laski wodą. (Przydałby się ktoś z tym wiadrem na podjazdach :))
Bogumin'11© Jedris