Spotkaliśmy się z Pawłem koło rowerowego skąd ruszyliśmy do pit-stopu u D. naprawić jego rower. Działaliśmy w trójkę przez 3h i teraz w miarę jest sprawny. Gdy skończyliśmy, pojechaliśmy na koper, gdzie resztę dnia spędziliśmy na koszach z Frontem i Andrzejem. Na końcu kumple odprowadzili mnie kawałek i spotkaliśmy Julię koło multi, chwilę gadaliśmy po czym wszyscy się rozeszli. Zostałem jeszcze chwilę z Pawłem. Zebrało nam się na wspominki z wakacji. Teraz znów kończy się weekend i znowu rozpoczyna się szkoła...
Pierwsza wizyta u kumpli na maciejowie. Pobiłem rekord prędkości jadąc ulicą wolności za busem. Odkryłem to dopiero na miejscu i przez chwile wątpiłem czy to prawda, ale później wydawało mi się to bardziej realne bo faktycznie był moment kiedy jechałem już na granicy możliwości a kierowca urwał się ode mnie. ...Jeszcze podbijemy z Pawłem ścianę płaczu ;)...
Maraton! Nocna impreza u Pawła :) Świetnie się bawiliśmy. Wyruszyłem z domu o 21:00 a wróciłem o 10:00. Mnóstwo wspomnień i masa szczegółów których nie będę tu opisywał :D To był długi weekend ;] Muszę przyznać że odczuwam brak jazdy i przygód na rowerze, a to dopiero początek :( psss <gaz pieprzowy>
Po 9 lekcjach "na dobry początek" wracałem do domu z nadzieją że odbiore mój rower zrobiony na żyletkę a tu na dobitkę kolejna przeszkoda. Okazało się że przez ostanie 300 km nie zniszczyłem tylko kasety z łańcuchem ale pociągnąłem za nimi korbę :( Fatalnie, wracałem do domu na jednym dostępnym biegu załamany i bogatszy o kolejne doświadczenie. Z przykrością piszę że rower idzie teraz w odstawkę i zaczyna się nauka :| W między czasie odłożę trochę kasy na nowe części. Już nie mogę doczekać się wolnego...
Kolejny chłodny dzień, ale mile spędzony w starym dobrym towarzystwie. Wracając wstąpiłem do Dzidka, który wtajemniczył mnie w pewną rowerową niespodziankę. Plan zrealizuje na wiosnę ale już zaczyna projekt... ;) Jutro wybiore się do Pawła, który dziś urwał się od nas wcześniej i pojechał na spotkanie z Iloną, pewnie będzie co opowiadać, może skoczymy gdzieś dalej rowerami. Mam taką nadzieję.
Dziś było bardzo zimno. Wyjechałem dość późno z domu przez pewne okoliczności.. Skoczyłem na strefę zobaczyć co tam słychać. Oczywiście powiało nudą i ruszyłem na kopernik. Posiadziałem w mniejszym ale jakże lepszym gronie, pogadaliśmy, pośmialiśmy się i wróciłem do domu. Zjazd z Mikulczyckiej mało mnie nie zamroził ale jakoś wytrwałem. 16 stopni, prawie jak jesień..
Amator bigosu. Gość, który nie potrafi jeździć prosto. Żywi się bananami i colą. Nie goli nóg i mówią do niego Jędris, zamiast JEDRIS!!
Sam o sobie ? "Jeżdżę wyczynowo bez ograniczeń, eksploracyjnie dla nowych terenów oraz z przyjemności i ciągłego sprawdzania swoich możliwości". Bonq