Dzisiaj odsypiałem wczoraj i jakoś zabrakło czasu na kompletny trening. Godzinka po okolicy, noga podawała, więc nie patrzałem na pulsometr i przycisnąłem. Tętno podwyższył mi nieco kierowca autobusu ścinając zakręt albo totalnie mnie olewając - HRM 190. Dalej do Katowic odebrać szoskę. Z pod domu do Spodka w Kato zdążyłem w 37 minut, odebrać rower punkt 18 :) Da się ? Da się - Dst 18,1km, 37min, Avg 29,4km/h. Z Unisportu dojazd do Raptora już na dwóch rowerach.. i po średniej :D
Na szczęście udało się dzisiaj wstrzelić pomiędzy zamiecią śnieżną a gradem. Towarzyszył mi tylko mega w mordewind i żeby było zabawniej w drodze powrotnej wiatr zmienił kierunek i dalej dostawałem po twarzy. Ale dosyć tego :D!! Wiedziałem na co się piszę. Zabezpieczyłem się według starej szkoły i opakowałem się cały w "Gazetę Wyborczą". Wrażenia przednie, to działa! Czyli dzisiaj wymarzłem trochę mniej niż zwykle ;]
Trening techniczny. Uwaliłem się jak dzika świnia i przy okazji taką jedną spotkałem :D Resztę dnia spędziłem na Tatarach wieńcząc dzieło niebieskiego - "Gazela for ever". Wracając towarzyszył mi śnieg, na szczęście marzec już żegnamy ;)
Szoska została w Katowicach. Na sprowadzenie i wymianę suportu chwilę sobie poczekam. Teraz pora zająć się Cubem. Rower praktycznie jest już przygotowany do sezonu. Zostały do odpowietrzenia hamulce i wymiana klocków. I bez tego da się jeździć, więc sezon MTB rozpocznę w niedziele na XC w Orzeszu.
Obiecywałem kiedyś, że wspomnę jak spisuje się metoda trzech łańcuchów na dłuższą metę. Tak wygląda korba po przejechaniu dokładnie 7000km. Jak widać, nieźle. Na blacie można zauważyć startą anodę, na młynku nieznacznie, zaś środkowa tarcza sprawia wrażenie nietkniętej. Obecnie założyłem nowy łańcuch i kaseta go nie przyjęła. Trzeba będzie te 3 sztuki trochę dojechać, a póki co nie będę ryzykował wybicia zębów i na niedzielę lecę na starym łańcuchu. Większy problem mam jedynie z suportami H2, które strzelają po 2-4k. Szukam jakiegoś patentu na dłuższą żywotność, bo te 300zł rocznie można wydać na lepsze buty niż ciągłe wymiany wkładów.
Odebrać części do Cubea. Do Sosnowca bez urazowo na osprzęcie można czołgiem wjechać, dlatego wybrałem 10km jazdy drogą ekspresową. Jeszcze w Katowicach przy wyjeździe obok 'ing' kolejne wymuszenie, tym razem oparłem się o błotnik srebrnej hondy civic. Nawet się nie uniosłem, to już jest jak kartkówka z matmy. Jedno spojrzenie - brunetka, była ładna i miała przerażone spojrzenie, więc zaniechałem to zupełnie.
Amator bigosu. Gość, który nie potrafi jeździć prosto. Żywi się bananami i colą. Nie goli nóg i mówią do niego Jędris, zamiast JEDRIS!!
Sam o sobie ? "Jeżdżę wyczynowo bez ograniczeń, eksploracyjnie dla nowych terenów oraz z przyjemności i ciągłego sprawdzania swoich możliwości". Bonq