Nocny trening

Niedziela, 6 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Noc, dzikie zwierzęta, skurcze, kryza, adrenalina, walka z własnymi słabościami, czyli to co tak naprawdę prowadzi mój rower.

"Treningowa pętla"
Może wydawać się nużące przejeżdżanie kilkanaście razy to samo miejsce, jednak nie są to puste kilometry. To przygoda i prawdziwe odkrywanie samego siebie. Momenty przełamania, motywacje, satysfakcja z dobicia kolejnych okrążeń. To nowe doświadczenia, które na pewno zaowocują na maratonach. 196.33 km w czasie 7:34:09 avg 26km/h. Setka w czasie 3:41:19. Jestem zadowolony z wyniku. Początkowo jechałem z Pawłem, niestety po ostatniej nocy nie dał rady i spasował. Wspólnie wykręciliśmy 85 km.
Moja chora duma nie pozwoliła mi na systematyczność. Z ostatniego okrążenia urwałem 3 minuty co teraz odbija się na samopoczuciu i nogach!

W ramach zregenerowania sił zjadłem duży obiad i pojechałem z Toranagą rekreacyjnie do Świętoszowic. Dotleniłem się i dobrze mi to zrobiło :)

"Człowiek Discovery"

Andre przed startem © Jedris


Ja i moja patriotyczna opalenizna.

Bez chusty nie jadę :D © Jedris


Jest banan jest impreza :]

Pit Stop po naszemu. © Jedris


Z RedBikiem w oczekiwaniu na start.

Montaż lamp © Jedris


Uzupełnianie ciśnienia w oponach. Od lewej Redbike, mechanic/coach Toranaga & Andre.

Pit - Line © Jedris

Pit-stop na dołku i dojazd na pętle

Sobota, 5 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-25 km, Użytkowo
Pogoda iście wakacyjna. Oby utrzymała się przez cały dzień i noc. Dzisiaj około północy ruszamy z redbikem w zaplanowanym spinningu. Będzie ostro, długo i intensywnie. Setka na ex i zobaczymy co dalej!

WPKiW/Koper

Piątek, 4 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100 km, Użytkowo
Start z pod domu, pojeździć po parku Chorzowskim. Objechałem trasę maratonu i muszę przyznać że pan Wojtala się spisał. Jeden fragment szczególnie utkwił mi w pamięci i przy okazji w napędzie! Górka przy kolejce stroma w cholerę, zalana dokładnie na całej długości i szerokości. Na szczycie poczułem kręgosłup w dupie. Koła momentami zanurzone były po tarcze hamulcowe. W terenie spędziłem 2 godziny co do minuty, stąd spadek średniej. Nie był to solidny trening ale wyczerpałem się całkowicie. Gdybym tylko zabrał ze sobą jakieś żarcie można było powalczyć o setkę. W każdym razie bezstresowo, wszystko przed nami ;) Jutro zapowiada się ładna pogoda, postaram się przygotować do poważniejszego treningu.

Wolna chata u Olaj i pseudo abstynencka imprezka. W końcu kolarze nie piją, nie palą! Wróciłem o 5 rano i spałem 4h, czuję się zajebiście. Cały dzisiejszy trening poszedł w. .. Jeśli nocny treniol wypali a raczej planowany dst będę szczęśliwym człowiekiem ;]

Dzień techniczny

Czwartek, 3 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-25 km, Użytkowo
Zwyciężyłem!! 4 godziny owocnej pracy dało efekt. Miejsce skrzypienia owiane tajemnicą, mam tylko pewne podejrzenia. W akcie desperacji rozłożyłem rower na drobne i złożyłem go ponownie. Stukanie ustąpiło ale wracając, podejrzewam, że po ostatnim skrzywieniu obręczy odkształciła się piasta. Oczywiście są to minimalne naprężenia. Jednak po wycentrowaniu koła wszystkie szprychy nie mają jednakowej siły naciągu co spowodowało pracę piasty, która wprowadziła w ruch śruby i poluzowała się tarcza. Nie było to zwykłe zluzowanie bo dźwięk dochodził przy dępnięciu na korbę, a więc siła robiła swoje.

Prakty/Waryniol

Środa, 2 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Cube zaczyna się odzywać! Dźwięk dochodzi z okolic tylnego napędu jednak nie jest to żadna z tych części. Prawa rura tylnego widelca cała wyraźnie pracuje. Szukałem tego miejsca z D. ale nie można stwierdzić co wydaję ten stukot/skrzypienie. Odgłos rozchodzi się po ramie. Mam przed oczami czarny scenariusz. Czyżby LTD nie wytrzymał naprężenia nastolatka !? Wszystko się systematycznie pierdzieli. Jutro będę się z tym bawił.

Prakty/Snooker

Wtorek, 1 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Nuda..! Remik, kent, tysiąc, olimpiada, farmazony i Rychu, czyli ogólny czar praktyk.
Adam zerwał linkę tylnej przerzutki i dopóki nie wymieni koła i napędu rower będzie się kurzył. Uzgodniliśmy że gramy szpile w snooka i muszę przyznać, że nasze snookerowe spotkania stają się co raz bardziej jednostronne. Przewagę da się zauważyć po pierwszym frejmie. Tym razem to Adam skopał mi tyłek 0:3, ale później zagraliśmy w trójkę z faderem i się odegrałem :) 3:3:1

Prakty/Świerkol

Poniedziałek, 31 maja 2010 · Komentarze(0)
Podsumowanie miesiąca skromnym dystansem. Dojazd i powrót z zajęć. Pogoda deszczowa, chmury wiszą na niebie i tylko czekają aż wyjadę z domu.

Adam w drodze powrotnej złapał gumę. Odwaliliśmy mistrzowską fuszerę i uporaliśmy się w 15 min.

W tym tygodniu praktyki mam na po południe, więc na ostry czerwcowy start nie zapowiada się. Zobaczymy w najbliższy weekend ;]

Silesia Cup MTB

Niedziela, 30 maja 2010 · Komentarze(2)
Kategoria 25-50 km, Użytkowo
W tym roku jako widz ale w przyszłym będę się starał o start. Bardzo udana impreza, mimo pogody wszyscy kolarze zapieprzali na połamanie karku. Widziałem jeden upadek na zakręcie i karetkę na sygnale. Ogólnie masa doskonałych ludzi, rowerów, świetna oprawa, organizacja, miejsce i nagrody. Nic tylko za rok wystartować! :)

Przed WPKiW geocaching. Zgarnąłem 2 FTFy :) i do Chorzowa przez Świętochłowice. Powrót w deszczu. Cały przemokłem i po raz kolejny ciesze się że nie umyłem roweru :)

Waryniol/Koper

Sobota, 29 maja 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-25 km, Użytkowo
Załatwić jakieś formalności. Naprawić telewizor :D i na kopernikowy skate park wtajemniczyć Andrzeja w weekendowy nocny trening. Może coś z tego będzie..

Prakty/Gliwice i okolice

Piątek, 28 maja 2010 · Komentarze(0)
Powrót ze szkoły zawsze jest męczący, stąd średnia 18km/h. Dodatkowo jechałem przez Świerczewskiego, więc momentami prawie spacerkiem.

Amatorzy damskich nóg czy zniewieściałe nyple :D ?
O 17:30 spotkanie na centrum i w trio podbicie PGRów. Jazda w hard terenie, trawa po piasty i błoto. Wdrapaliśmy się na wieże myśliwską i obserwowoaliśmy okolicę. Na górze graliśmy w "kto ma bardziej zryty beret" Adaś był bez konkurencyjny, ja przejąłem klątwe wieży a Paweł wyrwał jedną deske. Ostatecznie zdecydowaliśmy dalej jechać do Gliwic chociaż była już 20:00. Powstało duże zamieszanie bo Adam pojechał do domu a wrócił z ekipą rowerową w 8 osób. Pod szybem Maciej zrobiliśmy mały rozpiździel ochroniażowi ale miły z niego facet więc problemów nie było. Przyjechali zgarnąć kesza, więc nawet nie pojeździliśmy razem. Znów została nasza trójka.

Dalej ul.Wolności, linia autobusowa 830, tunel i rekord prędkości! Czuje że dało się wyciągnąć więcej ale autobus mulił. Zatrzymaliśmy się obok kościoła pod wezwaniem św. rodziny po kesza http://www.opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=8799 i Paweł zabrał się za rozbiórkę elementów chodnika :D Zabawnie się patrzało jak sobie chłopaczyna nie radzi. Kesz naprawdę solidnie przemyślany. Wstawiłbym zdjęcie jak Paweł nieświadomie obejmuje go ręką ale zdradziłoby to miejsce ukrycia. Po godzinnej serii prób i błędów udało się, nie było łatwo ale każdy z nas to przeszedł :) Redbike zadowolony. My z Adamem też, zawijamy się z tąd!

W gliwicach na głowę biło nam już hurtowo. Ładnych dziewczyn tu nie brakuje... Naiwnych gości też :D Pawcio zgarnął z chodnika "100zł" tylko że na drugiej stronie była reklama banku :D Podłożył ją na chodniku w dobrze naświetlonym miejscu przez latarnie i czekaliśmy na ofiary. Jeden koleś z zachwytu krzyknął
"O kurwa!" heheh :D

Latarnia morska i zielone morze

Latarnia morska i zielone morze © Jedris


Zadowolony i zamyślony. Paweł i Adam.

A tu bliżej © Jedris


Rowerowy pulpit. Wdrapaliśmy się na górę "latarni" żeby obserwować okolicę...

Widok z latarni © Jedris


Droga do następnej wieży w poszukiwaniu kesza

Szukamy drogi © Jedris


Wyścig do wieży w hard terenie

Jazda w terenie ? © Jedris


Paweł żeby ominąć kałużę zrobił łuk przez trawę, ja dla pewności zrobiłem większy, no i masz..! Zdegustowany.

Mała wpadka © Jedris


Tym akcentem podsumowuje dzisiejszy dzień

Nowy rekord © Jedris