Wyobraźnia integracji, ambitna przyjaźń, odważne lenistwo, niecierpliwość ignorancji, sceptyczny upór - pełen pakiet. W rytmie "The day... Look, if you had one shot, one opportunity To seize everything you ever wanted-One moment Would you capture it or just let it slip? Lose Yourself
Z Dejvidem u naszego gitarhirołsa. Miałem okazje pograć na basie. Wybrzdękanie 6 nut rytmicznie zajęło mi pół godziny nauki, a potem okazało się że mam odcisk. Nie ma żartów z tą zabawką :D
Niewiele tego było. Na dołek skręcić konusy, bo znowu zrobił mi się luz w kole (tym razem tył). Stożki są już do wymiany. Marze o maszynowych łożyskach. Później do babki na imieniny ;]
Czuje się jak mała dziewczynka z maślanymi oczami, nie wiem co ze sobą zrobić. Olałem zdrowienie nadgarstka, działa wystarczająco, żeby jeździć rowerem. Musiałem wsiąść na rower! To już prawie cztery dni, więcej nie wytrzymam przy dobrym stanie zdrowia. Na pogodę nie narzekam, najważniejsze że nie jest mokro i nie wieje. Mimo wszystkich zmian, dalej jeżdżę jak łamaga, dołożyłem kolejną glebę. Prędkość zerowa, nawrót na chodniku. Zwalam wszystko na trzynastego!
Tak naprawdę czuje się nieswojo. Jutro wolne od szkoły, panuje piątkowy klimat i nie ma co ze sobą zrobić. Obrałem kierunek koper i wpadłem do Pawła. Zastałem świeżo odebrany amor. Jego praca dalej wydaje się dziwna. Jest twardy i nie ma to nic wspólnego z ciśnieniem. Jutro rozjedziemy go trochę po krzakach w Rudzie, zobaczymy.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy: "Dodaj wycieczkę" :D ? To jakaś żydowska katorga. Zawróciłem rower i kierunek: Dom! Nie mogę swobodnie poruszać stawem/nadgarstkiem. Chwyt jest do bani. Zawinąłem dłoń w bandaż i zaczekam do jutra. Nieskromnie oczekuje cudu. Nie chcę iść do lekarza!
Tak, to był zabójczo żywiołowy weekend. Gdyby nie rower pewnie zacząłbym się uczyć albo gorzej, sprzątać pokój. Korzystając z pogody wsiadłem na bika i pojechałem na Bielszowice zrobić 2 kółka. Wyjątkowo panowałem nad oddechem, kręciło się dobrze. Dołożyłem 2 gleby (ponownie na podjazdach) i przywiozłem świeżą glinę. Rower aktualnie waży prawie 13,5kg :D Przed wyjazdem zauważyłem że brakuje ciśnienia w tylnej, rozebrałem koło, przewróciłem oponę na lewą stronę i znalazłem przyczynę. W gumę wbiły się dwa kolce jakichś chaszczy, które na pewno przywiozłem z Rudy. jw weekend taki intensywny, że zaszalałem jeszcze ostrzej i podniosłem sztyce o 1,5cm. Od razu poprawa średniej prędkości. Ale jestem sprytny :D (po 4,5tyś km) tylko w terenie kręgosłup nie ogarnia. Rowerek ostatnio przestał szwankować (odpukać) jestem z niego b.zadowolony.
Amator bigosu. Gość, który nie potrafi jeździć prosto. Żywi się bananami i colą. Nie goli nóg i mówią do niego Jędris, zamiast JEDRIS!!
Sam o sobie ? "Jeżdżę wyczynowo bez ograniczeń, eksploracyjnie dla nowych terenów oraz z przyjemności i ciągłego sprawdzania swoich możliwości". Bonq