...i nie dojechałem. Nowy rower, świeże oponki, mały przebieg, a już dopadła mnie guma. Rozumiem, zdarza się ale jak tylko spojrzałem na oponkę szczęka mi opadła. Akurat na widoku ukazała się piękna dziura w oponie. Rozerwałem nową Schwalbe Racing Ralph, z tego co wyczytałem w internecie to rozdarcie takiej nowej sztuki jest jak trafienie szóstki w totka. W każdym razie jestem zawiedziony bo pozbyłem się wszystkich funduszy i nie byłem przygotowana na takie historie, dodatkowo w rowerowym poradzili mi tylko żebym oponę wyrzucił a wulkanizatorzy że oponki nie da się uratować :( Znowu nie mam na czym jeździć ?
Oponka wyglądała na nową, na co wskazują ślady niewytartych gumek na bieżniku. Jednak w rowerowym faktycznie rower wyglądał na zależany bo stał na niedopompowanych gumach. Wydaje mi się że dzisiejsi fachowcy robią wszystko żeby klient wrócił jak najszybciej i wydał kolejne 200zł. Nie ma to jak własny serwis.
kurcze, no faktycznie peszek. ja katuje już swoje racingi na beskidzkich szlakach i jak dotąd, odpukać:), bez niespodzianek. może jakaś wada ukryta albo stara, zależana opona...?
Amator bigosu. Gość, który nie potrafi jeździć prosto. Żywi się bananami i colą. Nie goli nóg i mówią do niego Jędris, zamiast JEDRIS!!
Sam o sobie ? "Jeżdżę wyczynowo bez ograniczeń, eksploracyjnie dla nowych terenów oraz z przyjemności i ciągłego sprawdzania swoich możliwości". Bonq