Wpisy archiwalne w kategorii

25-50 km

Dystans całkowity:6479.50 km (w terenie 839.67 km; 12.96%)
Czas w ruchu:289:01
Średnia prędkość:22.42 km/h
Maksymalna prędkość:69.00 km/h
Suma podjazdów:1360 m
Maks. tętno maksymalne:199 (101 %)
Maks. tętno średnie:160 (81 %)
Suma kalorii:25116 kcal
Liczba aktywności:170
Średnio na aktywność:38.11 km i 1h 42m
Więcej statystyk

WPKiW

Wtorek, 29 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Spinning
Park w Chorzowie - upodobałem sobie to miejsce. I za każdym razem podoba mi się co raz bardziej :)
Kolejna pętla SCII:
(1) 9:54:93
(2) 11:54:75 - 21:49:68
(3) 11:24:32 - 33:14:00
(4) 10:47:37 - 44:01:37 Vmax 47,5 km/h
Wynik dużo lepszy ale wciąż słaby.

WPKiW

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Spinning
SCI 46:20:26 Vmax 40,8km/h

Przegiąłem

Czwartek, 24 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Pasuje, nie wyrabiam, stawy bolą tak bardzo, że nie chcę załapać niepotrzebnych kontuzji. Wyjazd do Bydgoszczy idealnie się złożył. 2 dni przerwy dobrze mi zrobią.

Start z domu w stronę Chudowa, ale na tym nie poprzestałem. Pojechałem prosto na Ornontowice i się wpakowałem. Nagle przyszedł ból i chwilę później stał się nie do wytrzymania. To była bardziej rzeźnia lub walka z własnym słabościami zamiast spinningu. Zostało mi tylko patrzeć jak średnia spadała. Dalej przez Gierałtowice i za moment znalazłem się w znajomych Przyszowicach. Zrobiłem sobie przerwę przed mostem na Makoszowach i po prawej stronie zauważyłem jakąś tablicę...

Na każdym moście przerwa, podjazdy były mordercze dla kolan.
Kolej w Gierałtowicach © Jedris


Przed mostem w stronę Zabrza kolejny przystanek. Most zamknięty po powodzi ale rowerem przejezdny. Po prawej stronie w oczy rzuciła mi się tablica informująca o ochronie przyrody.
Most na Makoszowach. Kierunek na Przyszowice. © Jedris


Jeszcze nie wiedziałem, że obok tablicy stoi pomnik przyrody!..
Lipa Krymska Witosław © Jedris


Drzewo objęte ochroną o obwodzie pnia 7,5 metra!! i wysokości ponad 17m
Lipa Krymska z bliska © Jedris


Przypomina trochę jaskinię. Jest bardzo szeroka.
Wewnętrzna część Wituli © Jedris


W trochę niekonwencjonalny sposób ale w końcu przydał mi się kask! Żeby zrobić to zdjęcie musiałem wdrapać się po pniu. Kiedy się wyprostowałem, nie zauważyłem gałęzi nade mną! To nagroda za niszczenie mienia :) Żartuje, załatwiłem to w b.kulturalny sposób.
Pomnik Przyrody © Jedris

Wieczorny trening

Środa, 23 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Spinning
Wieczorem kolano przestało boleć i oczywiście się nie oszczędzałem. Pojechałem na Bielszowice wziąć górkę na ul. Kokota. Spinning bez pierdolnięcia ale ból wrócił. Jutro szykuje się mały wyjazd, więc 2 dni wypadają. Stawy powinny dojść do siebie.

Hot spinning

Sobota, 12 czerwca 2010 · Komentarze(3)
Kategoria 25-50 km, Spinning
Dziś temat prędkości. Litości!! Niech mi ktoś poradzi jak na moim składaku urwać średnią 30 km/h :D ??

Poprawiłem swój rekord na godzinnym dystansie, teraz wynosi on 29,22km i na razie to wszystko na co mnie stać. Była szansa na więcej ale wylądowałem w Bielszowicach a tam czekał na mnie dwu kilometrowy podjazd. Ciężko było utrzymać 20km/h, na szczycie miałem już 16 km/h.

Cały dzień "hica" a Andrju jechał w deszczu przez całą godzinę :D jednak temperatura asfaltu i parujący mózg nie pozwoliły mi skutecznie zamoknąć. Z tą burzą to jedyny dobry pomysł w tym tygodniu. Pozdrowienia dla głównego meteorologa ;)

Miejsce darmowego wodopoju. Prawdziwy geniusz "Szyb Maciej" uratował mi życie przed uschnięciem.
Szyb Maciej © Jedris

Rokitnica z Pawłem

Piątek, 11 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Użytkowo
Skończyłem składanie i czyszczenie Cubea (jak nowy^^) i jak wsiadłem po dwóch dniach na rower to aż miło się kręciło. Depnąłem mocno na osiedle kopernika. Na Mikulczyckiej 26,5 km/h na autopilocie pod górę, aż się zmotywowałem do jakiegoś wypadu.
Na miejscu jakiś czas spędziłem z Tarzanem i dalej szukałem Pawła. Spotkanie przed klatką Froncika, godzina przed 22 i spontaniczny pomysł drogi na Rokitę! Nocna jazda bez świateł czyli to co uprawiamy najczęściej ;] Pawła dorwała policja i kiedy zaczął opowiadać w liczbie mnogiej że "właśnie wracamy do domu" mnie już nie było!!:D Na Grzybowicach padł rekord prędkości. Linia 617 i jazda na maxa.
Będąc jeszcze na Rokicie zauważyliśmy na niebie światło które padało z południa... i pojechaliśmy na Maciejów napić się wody. Jak się na miejscu okazało od razu obraliśmy punkt skąd padał strumień światła. Był to "Szyb Maciej" a lampy informowały o imprezie 12.06 "Industriadzie"
Później były jeszcze podchody na dziki w lesie i udało się wyczaić kilka sztuk :] Ogólnie to zwierzęta "dzikie", które w obronie własnej i stada stosują atak, jednak za każdym razem kiedy natykamy się z Pawłem na nie uciekają gdzie mogą! Pech ale i tak adrenaliny nie brakowało. I właśnie kiedy wyjechaliśmy z Maciejowa poczułem jaki jestem zmęczony. Odezwał się cały tydzień i wszystkie zarwane nocki. O 2 rano byłem w domu, zjadłem kolacje i zasnąłem, natomiast wstałem na obiad o 15!

Ogólnie był to dzień ciekawych wydarzeń. Między innymi szkoła i oczywiście początek MŚ w piłce nożnej!


Po napompowaniu i ułożeniu gumy wracałem sobie ze swoim kołem z BP a tu taki oto widoczek :D Na Polskich drogach to wyjątkowość.
Lamborghini w Zabrzu © Jedris


Zaraz po wyczyszczeniu i wymianie łaty na tylnej oponie. Trzyma się świetnie i oby wytrzymała jak najdłużej :)
Komplet świeżo po przeglądzie © Jedris


A tu ofiara całego zdarzenia i winowajca mojej przerwy.
Shimano Deore XT © Jedris


I oczywiście mój profesjonalny Pit-stop. Regulacja przerzutki. Wszystko działa wreszcie jak na początku :)
Jacobs i regulacja przerzutki © Jedris

Wycieczka geodezyjna

Wtorek, 8 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Wypad
Typowa - wybraliśmy się czteroosobowym składem klasowym w teren PGRów. Spędziliśmy tam 2 godziny i dalej pojechaliśmy do Świętoszowic. Wycieczka raczej rekreacyjna, jednak z Maciejowa wyjechaliśmy głodni, 5-10km później Daniel odpadł i zawrócił do domu. Nasza trójka na miejscu ("bar rozdroże") zawitała wyczerpana i głodna. Powrót przez to, nie był już taki spokojny. Dawid na myśl o obiedzie dostał kopa i uciekł nam do samej Szałszy. Droga minęła szybko. W mieście jeszcze z Adamem szukaliśmy księgarni "matras" i do domu.

Ekipa i cała wyprawa pozytywna, jednak moje pesymistyczne podejście do życia nie pozwoliło mi na chwilę luzu. Kolejna rzecz nie wytrzymała w moim rowerze. Tym razem ofiarą padła tylna przerzutka. Wygiął się koszyk, co zauważyłem po pracy biegów na kasecie. Istna porażka. Chyba nie da się bardziej zapeszyć ale to wyjątkowo pechowa sztuka. Gdybym miał zrobić bilans mojego LTDka wyglądałoby to tak:
Rower ma 45 dni.
Przejechane km: 1400, w terenie 140km
- rozdarta tylna opona,
- zósemkowane tylne koło,
- skrzywiona kierownica,
- skrzywiona tylna przerzutka,
- zjechany gwint torksu tarczy,
- awaria pokrętła lockaut.
Aż mi się przykro robi jak o tym myślę. GT był starym, ciężkim, ze słabym osprzętem modelem i nie przewidywał takich atrakcji. Teraz Cube stoi rozebrany na gołej ramie, opiera kaloryfer i nie ma komu poskładać tej kupy złomu. Na razie wymieniłem starą łatę w oponie. Delikatnie się przetarła, jednak wytrzymała 1000km i nie nawaliła. Wyczyściłem dokładnie koła i tarczę. Pozostało dogiąć przerzutkę, wyczyścić napęd i całą resztę podzespołów.

Silesia Cup MTB

Niedziela, 30 maja 2010 · Komentarze(2)
Kategoria 25-50 km, Użytkowo
W tym roku jako widz ale w przyszłym będę się starał o start. Bardzo udana impreza, mimo pogody wszyscy kolarze zapieprzali na połamanie karku. Widziałem jeden upadek na zakręcie i karetkę na sygnale. Ogólnie masa doskonałych ludzi, rowerów, świetna oprawa, organizacja, miejsce i nagrody. Nic tylko za rok wystartować! :)

Przed WPKiW geocaching. Zgarnąłem 2 FTFy :) i do Chorzowa przez Świętochłowice. Powrót w deszczu. Cały przemokłem i po raz kolejny ciesze się że nie umyłem roweru :)

Prakty/Gliwice i okolice

Piątek, 28 maja 2010 · Komentarze(0)
Powrót ze szkoły zawsze jest męczący, stąd średnia 18km/h. Dodatkowo jechałem przez Świerczewskiego, więc momentami prawie spacerkiem.

Amatorzy damskich nóg czy zniewieściałe nyple :D ?
O 17:30 spotkanie na centrum i w trio podbicie PGRów. Jazda w hard terenie, trawa po piasty i błoto. Wdrapaliśmy się na wieże myśliwską i obserwowoaliśmy okolicę. Na górze graliśmy w "kto ma bardziej zryty beret" Adaś był bez konkurencyjny, ja przejąłem klątwe wieży a Paweł wyrwał jedną deske. Ostatecznie zdecydowaliśmy dalej jechać do Gliwic chociaż była już 20:00. Powstało duże zamieszanie bo Adam pojechał do domu a wrócił z ekipą rowerową w 8 osób. Pod szybem Maciej zrobiliśmy mały rozpiździel ochroniażowi ale miły z niego facet więc problemów nie było. Przyjechali zgarnąć kesza, więc nawet nie pojeździliśmy razem. Znów została nasza trójka.

Dalej ul.Wolności, linia autobusowa 830, tunel i rekord prędkości! Czuje że dało się wyciągnąć więcej ale autobus mulił. Zatrzymaliśmy się obok kościoła pod wezwaniem św. rodziny po kesza http://www.opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=8799 i Paweł zabrał się za rozbiórkę elementów chodnika :D Zabawnie się patrzało jak sobie chłopaczyna nie radzi. Kesz naprawdę solidnie przemyślany. Wstawiłbym zdjęcie jak Paweł nieświadomie obejmuje go ręką ale zdradziłoby to miejsce ukrycia. Po godzinnej serii prób i błędów udało się, nie było łatwo ale każdy z nas to przeszedł :) Redbike zadowolony. My z Adamem też, zawijamy się z tąd!

W gliwicach na głowę biło nam już hurtowo. Ładnych dziewczyn tu nie brakuje... Naiwnych gości też :D Pawcio zgarnął z chodnika "100zł" tylko że na drugiej stronie była reklama banku :D Podłożył ją na chodniku w dobrze naświetlonym miejscu przez latarnie i czekaliśmy na ofiary. Jeden koleś z zachwytu krzyknął
"O kurwa!" heheh :D

Latarnia morska i zielone morze

Latarnia morska i zielone morze © Jedris


Zadowolony i zamyślony. Paweł i Adam.

A tu bliżej © Jedris


Rowerowy pulpit. Wdrapaliśmy się na górę "latarni" żeby obserwować okolicę...

Widok z latarni © Jedris


Droga do następnej wieży w poszukiwaniu kesza

Szukamy drogi © Jedris


Wyścig do wieży w hard terenie

Jazda w terenie ? © Jedris


Paweł żeby ominąć kałużę zrobił łuk przez trawę, ja dla pewności zrobiłem większy, no i masz..! Zdegustowany.

Mała wpadka © Jedris


Tym akcentem podsumowuje dzisiejszy dzień

Nowy rekord © Jedris