Czasu co raz mniej

Niedziela, 4 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100 km, Spinning
Trening wytrzymałościowy. Dużo podjazdów i praktycznie cały czas asfalt.
Trasa: Kamieniec, Zbrosławice, Górniki, Ptakowice, Bytom i kolejno przez osiedla, Helenka, Rokita, Koper, Waryniol i stop! Tu szczegóły przyszłego wyjazdu i powrót do domu. Jest późno a powinienem wypoczywać. Brakuje mi czasu na wszystko i cokolwiek.

Powrót do WPKiW

Sobota, 3 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100 km, Spinning
Wywiad terenowy parku Świerczewskiego. Przydomowy las trzeba znać ale nie przedstawia nic specjalnego, tylko się pobrudziłem w błocie. Był to powolny bardziej eksploracyjny rozjazd przed obiadem, powrót do domu, doładowanie energii i start do Chorzowa.
Oszczędzałem się, żeby na pętli wypaść jak najlepiej. Na miejscu byłem już idealnie rozgrzany. Tankuję banany, wodę i start. Od początku czułem się dobrze ale czas pokazał co innego.
Na pierwszym odcinku strata 30 sek :| co mnie bardzo rozczarowało. Wypadło baaardzo mooozolnie. Minuta całkowitego zwątpienia, ale za dobrze się czułem żeby odpuścić! Zabrałem się za odrabianie strat. No i przełamałem się! Wszystko szło dobrze aż do 5-tego zakrętu przed metą. Na zarośniętej gównem drodze przeoczyłem zakręt i wkopałem się w łajno. Straciłem jakieś 10 sekund zanim powróciłem na swój tor. Teraz ogień! Ostatni podjazd wyszedł całkiem dobrze, na granicy ale jednym tchem! Ku mojemu zaskoczeniu dopiero po przekroczeniu mety zauważyłem jak bardzo spieprzyłem. Czas porównywalny do ostatniego a nałożyłem sporo błędów. Cała praca poszła na marne, spokojnie można było przełamać 43 minuty.

Pętla SCIV:
(1) 10:16:84
(2) 11:46:13 - 22.02.97
(3) 10:51:38 - 32:54:35
(4) 10:39:41 - 43:33:76 Vmax 49km/h

Zaczynam odliczanie

Piątek, 2 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Spinning
Ruszyłem spokojnie przed zachodem, słońce przestało prażyć i wiał delikatny chłodny, przyjemny wiaterek. Dzisiaj dałem sobie spokój z ostrą jazdą, zaczęła mnie boleć pięta, nie chcę dostać żadnego zapalenia przed wyjazdem. O ile chodzenie sprawia mi ból o tyle kręcenie w ogóle ;] Pojechałem do Mikołowa cały czas asfaltówką, sporo podjazdów między innymi w Bielszowicach i symboliczny kilometr w terenie zaraz po wyjeździe z domu przejazd przez park Świerczewskiego. Po za tym dzisiaj dokonałem małych zakupów a jutro ciąg dalszy. Wszystko pod jeden jedyny, co roczny maraton 24h. SPD-ków za tydzień w Wieliszewie nie założę ale chciałbym zmienić tą cholerną kierownice..

Do startu pozostało już tylko 180 godzin!!!

Odpocząć od terenu

Czwartek, 1 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100 km, Spinning
Dzisiaj wstałem bardzo późno, treningi zaczynają się odzywać, stąd zabrakło mi czasu na zrobienie listy z zakupami i czyszczenie osprzętu. Przed obiadem szybka rozgrzewka na Bielszowice zaliczyć podjazd. Avg nie wyszła imponująca, sam podjazd też, ale jakieś normy zachowałem. W domu doładowałem energię zupą pomidorową :D i w trasę. Zaliczyłem Czeszki i sprężałem się szybko, żeby zdążyć na 18stą do D. Musiałem poprawić cały plan taktyczny na Mazovie, wszystko się pozmieniało, przede wszystkim jest nowa trasa i mniejszy dystans. Tempo! Tempo...

WPKiW

Środa, 30 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100 km, Spinning
Jeszcze nie wkroczyłem na ścieżkę monotonii. Nadal świetnie się bawię dopóki czasy stają się co raz lepsze ;]
Pętla SCIII:
(1) 9:35:69
(2) 11:48:88 - 21:24:57
(3) 11:11:61 - 32:36:18
(4) 10:57:97 - 43:34:15 Vmax 46 km/h

WPKiW

Wtorek, 29 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Spinning
Park w Chorzowie - upodobałem sobie to miejsce. I za każdym razem podoba mi się co raz bardziej :)
Kolejna pętla SCII:
(1) 9:54:93
(2) 11:54:75 - 21:49:68
(3) 11:24:32 - 33:14:00
(4) 10:47:37 - 44:01:37 Vmax 47,5 km/h
Wynik dużo lepszy ale wciąż słaby.

WPKiW

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Spinning
SCI 46:20:26 Vmax 40,8km/h

Wielki Come Back !

Niedziela, 27 czerwca 2010 · Komentarze(0)
65 godzin bez roweru oczywiście nie pozostało bez skutku. Z Bydgoszczy wróciłem wczoraj późnym wieczorem. O jak ja żałuję, że nie miałem tam roweru, no ale coś za coś... Stawy już mi nie dokuczają, za to przybyło mi 2 kilo :D Karmią tam lepiej niż na wigilii. Trzeba było to spalić i wrócić do formy. Podzieliłem to na dwie sesje.

Poranna - pojechałem do Ornontowic pojeździć tam po lesie. Równe ścieżki i zadbany las czyli to czego w Zabrzu najbardziej brakuje.

Poobiednia/wieczorna - WPKiW objechałem trasę SCMTB, ostatecznie w końcu udało się przejechać całość. Jutro pojadę zrobić pętle na czas. :) Średnia opadła za sprawą rundki w terenie 28.79km - avg 16km/h.

Tak się złożyło że jak dotarłem do domu stuknęła mi setka. (4:21:36)

Las w Ornontowicach.
Zielony dywan © Jedris


Jak nie słońce to komary. Znalazłem idealne rozwiązanie i moment na przerwę.
Dziś sporo jazdy w terenie © Jedris

Przegiąłem

Czwartek, 24 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Pasuje, nie wyrabiam, stawy bolą tak bardzo, że nie chcę załapać niepotrzebnych kontuzji. Wyjazd do Bydgoszczy idealnie się złożył. 2 dni przerwy dobrze mi zrobią.

Start z domu w stronę Chudowa, ale na tym nie poprzestałem. Pojechałem prosto na Ornontowice i się wpakowałem. Nagle przyszedł ból i chwilę później stał się nie do wytrzymania. To była bardziej rzeźnia lub walka z własnym słabościami zamiast spinningu. Zostało mi tylko patrzeć jak średnia spadała. Dalej przez Gierałtowice i za moment znalazłem się w znajomych Przyszowicach. Zrobiłem sobie przerwę przed mostem na Makoszowach i po prawej stronie zauważyłem jakąś tablicę...

Na każdym moście przerwa, podjazdy były mordercze dla kolan.
Kolej w Gierałtowicach © Jedris


Przed mostem w stronę Zabrza kolejny przystanek. Most zamknięty po powodzi ale rowerem przejezdny. Po prawej stronie w oczy rzuciła mi się tablica informująca o ochronie przyrody.
Most na Makoszowach. Kierunek na Przyszowice. © Jedris


Jeszcze nie wiedziałem, że obok tablicy stoi pomnik przyrody!..
Lipa Krymska Witosław © Jedris


Drzewo objęte ochroną o obwodzie pnia 7,5 metra!! i wysokości ponad 17m
Lipa Krymska z bliska © Jedris


Przypomina trochę jaskinię. Jest bardzo szeroka.
Wewnętrzna część Wituli © Jedris


W trochę niekonwencjonalny sposób ale w końcu przydał mi się kask! Żeby zrobić to zdjęcie musiałem wdrapać się po pniu. Kiedy się wyprostowałem, nie zauważyłem gałęzi nade mną! To nagroda za niszczenie mienia :) Żartuje, załatwiłem to w b.kulturalny sposób.
Pomnik Przyrody © Jedris

Wieczorny trening

Środa, 23 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Spinning
Wieczorem kolano przestało boleć i oczywiście się nie oszczędzałem. Pojechałem na Bielszowice wziąć górkę na ul. Kokota. Spinning bez pierdolnięcia ale ból wrócił. Jutro szykuje się mały wyjazd, więc 2 dni wypadają. Stawy powinny dojść do siebie.