Wpisy archiwalne w kategorii

Spinning

Dystans całkowity:3216.84 km (w terenie 538.59 km; 16.74%)
Czas w ruchu:135:48
Średnia prędkość:23.69 km/h
Maksymalna prędkość:61.30 km/h
Maks. tętno maksymalne:175 (89 %)
Maks. tętno średnie:146 (74 %)
Suma kalorii:749 kcal
Liczba aktywności:56
Średnio na aktywność:57.44 km i 2h 25m
Więcej statystyk

WPKiW

Środa, 30 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100 km, Spinning
Jeszcze nie wkroczyłem na ścieżkę monotonii. Nadal świetnie się bawię dopóki czasy stają się co raz lepsze ;]
Pętla SCIII:
(1) 9:35:69
(2) 11:48:88 - 21:24:57
(3) 11:11:61 - 32:36:18
(4) 10:57:97 - 43:34:15 Vmax 46 km/h

WPKiW

Wtorek, 29 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Spinning
Park w Chorzowie - upodobałem sobie to miejsce. I za każdym razem podoba mi się co raz bardziej :)
Kolejna pętla SCII:
(1) 9:54:93
(2) 11:54:75 - 21:49:68
(3) 11:24:32 - 33:14:00
(4) 10:47:37 - 44:01:37 Vmax 47,5 km/h
Wynik dużo lepszy ale wciąż słaby.

WPKiW

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Spinning
SCI 46:20:26 Vmax 40,8km/h

Wielki Come Back !

Niedziela, 27 czerwca 2010 · Komentarze(0)
65 godzin bez roweru oczywiście nie pozostało bez skutku. Z Bydgoszczy wróciłem wczoraj późnym wieczorem. O jak ja żałuję, że nie miałem tam roweru, no ale coś za coś... Stawy już mi nie dokuczają, za to przybyło mi 2 kilo :D Karmią tam lepiej niż na wigilii. Trzeba było to spalić i wrócić do formy. Podzieliłem to na dwie sesje.

Poranna - pojechałem do Ornontowic pojeździć tam po lesie. Równe ścieżki i zadbany las czyli to czego w Zabrzu najbardziej brakuje.

Poobiednia/wieczorna - WPKiW objechałem trasę SCMTB, ostatecznie w końcu udało się przejechać całość. Jutro pojadę zrobić pętle na czas. :) Średnia opadła za sprawą rundki w terenie 28.79km - avg 16km/h.

Tak się złożyło że jak dotarłem do domu stuknęła mi setka. (4:21:36)

Las w Ornontowicach.
Zielony dywan © Jedris


Jak nie słońce to komary. Znalazłem idealne rozwiązanie i moment na przerwę.
Dziś sporo jazdy w terenie © Jedris

Przegiąłem

Czwartek, 24 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Pasuje, nie wyrabiam, stawy bolą tak bardzo, że nie chcę załapać niepotrzebnych kontuzji. Wyjazd do Bydgoszczy idealnie się złożył. 2 dni przerwy dobrze mi zrobią.

Start z domu w stronę Chudowa, ale na tym nie poprzestałem. Pojechałem prosto na Ornontowice i się wpakowałem. Nagle przyszedł ból i chwilę później stał się nie do wytrzymania. To była bardziej rzeźnia lub walka z własnym słabościami zamiast spinningu. Zostało mi tylko patrzeć jak średnia spadała. Dalej przez Gierałtowice i za moment znalazłem się w znajomych Przyszowicach. Zrobiłem sobie przerwę przed mostem na Makoszowach i po prawej stronie zauważyłem jakąś tablicę...

Na każdym moście przerwa, podjazdy były mordercze dla kolan.
Kolej w Gierałtowicach © Jedris


Przed mostem w stronę Zabrza kolejny przystanek. Most zamknięty po powodzi ale rowerem przejezdny. Po prawej stronie w oczy rzuciła mi się tablica informująca o ochronie przyrody.
Most na Makoszowach. Kierunek na Przyszowice. © Jedris


Jeszcze nie wiedziałem, że obok tablicy stoi pomnik przyrody!..
Lipa Krymska Witosław © Jedris


Drzewo objęte ochroną o obwodzie pnia 7,5 metra!! i wysokości ponad 17m
Lipa Krymska z bliska © Jedris


Przypomina trochę jaskinię. Jest bardzo szeroka.
Wewnętrzna część Wituli © Jedris


W trochę niekonwencjonalny sposób ale w końcu przydał mi się kask! Żeby zrobić to zdjęcie musiałem wdrapać się po pniu. Kiedy się wyprostowałem, nie zauważyłem gałęzi nade mną! To nagroda za niszczenie mienia :) Żartuje, załatwiłem to w b.kulturalny sposób.
Pomnik Przyrody © Jedris

Wieczorny trening

Środa, 23 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, Spinning
Wieczorem kolano przestało boleć i oczywiście się nie oszczędzałem. Pojechałem na Bielszowice wziąć górkę na ul. Kokota. Spinning bez pierdolnięcia ale ból wrócił. Jutro szykuje się mały wyjazd, więc 2 dni wypadają. Stawy powinny dojść do siebie.

Sierakowice i okolice lasu Rudnickiego

Wtorek, 22 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Kierunek na Gliwice, później przez pola na Rachowice i wreszcie do Sierakowic. Spędziłem chwilę w tamtejszych lasach. Są najlepsze!! Długie, czyste, ogólnie zadbane i z równą nawierzchnią. Szkoda że tak daleko od domu. Miejsce do jazdy rowerem doskonałe!

Za Sierakowicami znalazłem się na chwilę w woj. Opolskim

Siup i Opolskie, a co... :D © Jedris


Później już tylko się zgubiłem. Tuż przed zachodem słońca wpakowałem się do lasu. Przejechałem 10km i zaczynałem mieć pietra, bo zaliczyłem około 30 zakrętów, więc powrót nie wchodził w grę! Adrenalina rosła, do głowy przychodziła mi tylko jedna myśl - kiedy złapie gumę !? Nagle cud! Wyjechałem w znajomym miejscu, obok kaplicy w Rachowicach, poczułem się jak w domu :) brakowało mi tylko ponad 30km :D W każdym razie adrenalina opadła, wtedy dopiero poczułem zmęczenie i głód. Teraz bolą mnie stawy nad kolanami, ale jakoś to będzie. Do jutra wypocznę.

Gdzieś w lasach Rudnickich © Jedris

Salut 81 :D i Czeszki zaliczone

Poniedziałek, 21 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Koniec lenistwa. Od dziś oficjalnie zarzynam dzień w dzień swój sprzęt. Przyszedł wolny czas i nareszcie można "spokojnie" potrenować. Pojechałem do Czechowic rozruszać się trochę po dwudniowej przerwie. Piasty strzelają tak że bez mp3 się nie ruszam i tylko czekać aż się coś rozleci. W przeglądzie było prawie już wszystko. Od skręcenia szprych, dokręcenia adaptera, hamulców, tarczy po wymianę łożysk, smarów, osi w piaście. Przód i tył szwankuje i wada nie chce się ujawnić.

W Czechowicach objechałem Dzierżno dookoła, znalazłem fajny punkt widokowy i oglądałem zachód słońca. Później zaczęły mnie żywcem żreć komary i zebrałem się do domu. Ogólnie ciężko się kręciło, znowu straciłem rytm ale niedługo nadrobię.

Pewne rodzinne okoliczności wprowadziły mnie w melancholijny nastrój...
Nad Dzierżnem © Jedris


...ale gdy zobaczyłem zachód słońca...
Sunrise © Jedris


...poczułem pewnego rodzaju...
Świat jest pełen dobrych emocji! © Jedris

Bielszowice

Środa, 16 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-25 km, Spinning
Pięknie się dzień zaczął.. Wstaje i odbieram MMS ze zdjęciem nogi w gipsie Pawła. No szlag by to! 11 miesięcy przygotowań a na finishu taka niespodzianka. To nie wróży nic dobrego, pozostaje tylko czekać do wtorku na orzeczenie lekarza.

Szybka rundka na Bielszowicką górkę podtrzymać resztki kondycji. Później zawieść Adamowi zeszyt i powrót do rzeczywistości :| Pocieszam się wiadomością, że jeszcze tylko jutro i mamy oficjalnie wolne!! :]

Rundka

Wtorek, 15 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-25 km, Spinning
..na Bielszowice rozruszać kości. Osobiście b.spodobała mi się tamtejsza górka. 2,50km czystego podjazdu stanowi dobry trening wytrzymałościowy. Czuje brak formy po dwóch dniach przerwy. I-sza dekada czerwca każdego roku nie sprzyja na jazdę rowerem - ale już niedługo... 18-tego konf. klasyfikacyjna :)